Wśród prawników popularna jest legenda o młynarzu z Sanssouci, który sprzeciwił się pruskiemu królowi Fryderykowi Wielkiemu. Król, któremu przeszkadzał hałas skrzydeł młynu koło jego letniej rezydencji, zaproponował młynarzowi wykup młyna. Ten odmówił, a na naciski miał zagrozić podaniem sprawy do sądu i wypowiedział słynne słowa „są jeszcze sądy w Berlinie”. Jak głosi legenda, Fryderyk Wielki zaprzestał sporu uznając racje młynarza.

W dzisiejszych realiach trudno sobie wyobrazić, aby jakakolwiek instytucja mogła mieć już „na starcie” taką przewagę jaką miał król nad młynarzem. Są jednak procesy sądowe, gdzie rozstrzygnięcia wydają się z góry przesądzone. Do takich sporów sądowych z pewnością należał ten wytoczony Komisji Europejskiej przez 11 linii lotniczych. W 2010 roku Komisja Europejska zdecydowała o nałożeniu grzywny w sumarycznej wysokości 800 milionów euro na jedenastu przewoźników lotniczych. Największą karę otrzymały linie Air France 182,9 miliona euro oraz holenderskie KLM 127,2 miliona euro, które w 2004 roku połączyły się w jeden organizm Air France–KLM. Pozostali ukarani przewoźnicy to Air Canada, Martinair, British Airways, Cargolux, Cathay Pacific Airways, Japan Airlines, LAN Chile, Qantas, SAS i Singapore Airlines. Kary uniknęła jedynie niemiecka Lufthansa, która przedstawiła dodatkowe wyjaśnienia. Podstawą nałożenia grzywny były zdaniem Komisji Europejskiej nieprawidłowości w działaniach linii lotniczych na poszczególnych trasach związane z naruszaniem zasad wolnej konkurencji.

W dzisiejszym orzeczeniu Sąd Generalny Unii Europejskiej orzekł, iż w kwestionowanej decyzji Komisji Europejskiej występują cyt. „wewnętrzne sprzeczności i niekonsekwencje”. Zdaniem sądu Komisja Europejska nie zdołała udowodnić w sposób jasny i klarowny, że poszczególne linie dopuściły się naruszenia obowiązujących przepisów. Stwierdzono także, iż wewnętrzne sprzeczności w decyzji o nałożeniu grzywny skutecznie ograniczyły prawo ukaranych podmiotów do dochodzenia swoich racji i obrony. To ostatnie stwierdzenie było pokłosiem głównej tezy podnoszonej przez linie lotnicze, dotyczącej niemożności odniesienia się do niejasnych zarzutów uwypuklonych w orzeczeniu Komisji Europejskiej.

Jak widać z dzisiejszego rozstrzygnięcia „są jeszcze sądy w Europie”. Wydaje się, że urzędnicy Komisji Europejskiej poczuli się na tyle pewnie, iż przy ferowaniu swoich wyroków zaniedbali podstawowe kwestie związane z rzetelnym uargumentowaniem swoich decyzji.