Kolejna para butów, kolejne spodnie, kolejny telefon komórkowy… Magii zakupów trudno się oprzeć, zwłaszcza w okresie letnich wyprzedaży. Kuszą wystawy sklepowe, w oko wpadają informacje o wielkich przecenach dotychczas za drogich artykułów, zazdrość wywołują ludzie przechadzający się z ogromnymi torbami pełnymi zakupów. Większość z nas twierdzi, że zakupy poprawiają samopoczucie (zwłaszcza kobietom ;-) . Tymczasem okazuje się, że są one… bolesne!

Profesor marketingu Uniwersytetu w Michigan Scott Rick przeprowadził wraz z zespołem naukowców badanie mające na celu sprawdzić, jakie odczucia towarzyszą ludziom odnośnie ich zakupów. Wyniki były interesujące – okazało się, że jest powiązanie między wydawaniem pieniędzy a bólem. I to niezależnie od tego, czy wydajemy mniej czy więcej!

By kupować bez wyrzutów sumienia, zakupowi utracjusze wyłączają zdrowy rozsądek. Dokonują zakupu, wydają za dużo i zwiększają swoje zadłużenie, co prowadzi do… poczucia winy i związanego z nim bólu. Z kolei dla skąpców, kupowanie jest jeszcze bardziej bolesne. Dlaczego? Ze względu na konieczność odmawiania sobie zakupu różnych produktów i wynikający z niej żal, że nie mogą wydać tyle, ile by tak naprawdę chcieli.

Profesor Rick twierdzi, że o wiele gorzej (z powodów finansowych i psychologicznych), mają zakupowi utracjusze. Natomiast skąpcy mimo tego, że dysponują sporymi zasobami gotówki są niespecjalnie szczęśliwi. Najlepiej należeć do grupy średniej tzw. nieskonfliktowanych, którzy nie odmawiają sobie ciągle zakupów, ale pieniądze wydają w sposób umiarkowany.

George Lowenstein, profesor ekonomii i psychologii z Uniwersytetu Carnegie Mellon również przeprowadził badania nad związkiem między bólem i pieniędzmi. Dowiódł on zjawiska nazywanego „bólem płacenia”. Kiedy dokonujemy zapłaty za nasze zakupy towarzyszy nam ból, a jego intensywność zależy od tego czy płacimy gotówką czy kartą.

Jak powszechnie wiadomo, bardziej boli odliczanie banknotów niż transakcja dokonana z pomocą plastiku ;-) Dzieje się tak dlatego, że płacenie gotówką prowadzi do konkretnego, fizycznego rezultatu w postaci mniejszej ilości pieniędzy w portfelu. Widzimy, że zasobność naszego portfela maleje i automatycznie wiemy, że mamy mniej pieniędzy. Co z kolei prowadzi do tego, że jesteśmy mniej skłonni do dalszego wydawania, żeby uniknąć bólu płacenia. Natomiast jeśli płacimy kartą, nie widzimy od razu, że zubożeliśmy, za to odczuwamy satysfakcję z powodu otrzymania rzeczy, której chcieliśmy. Ból płacenia jest opóźniony o kilka tygodni, do czasu aż przyjdzie wydruk operacji z naszego konta.

Wiemy już, że zakupy bolą. Pytanie brzmi, czy warto się nad tym zastanawiać. Oczywiście, może to doprowadzić do lepszego zarządzania naszymi finansami. Z drugiej strony może to jednak spowodować sytuację, w której każdy zakup będzie nam się źle kojarzył. W związku z tym lepiej skupić się na tym, by wydawać pieniądze na rzeczy dla nas ważne. Powinno to zaowocować szczęściem i radością z dokonanych zakupów.

Czy są jakieś złote zasady robienia zakupów bez poczucia winy i doświadczania bólu? Następnym razem, zanim postanowisz sięgnąć po kartę lub co gorsza po gotówkę ;-) , zadaj sobie dwa pytania:

  1. Czy to co chcę kupić mieści się w moim budżecie? Czy mogę sobie na to pozwolić?
  2. Czy jest to rzecz, która jest dla mnie cenna?

Jeśli na oba pytania odpowiedź brzmi „tak”, powinno się Tobie udać powstrzymać ból i naprawdę cieszyć się z zakupu. To jedyny sposób na „szczęśliwe wydawanie pieniędzy” :-)

Robienie zakupów jest dla Ciebie:

Zobacz wyniki

Loading ... Loading …