Urlopy ojcowskie, albo jak niektórzy je nazywają „tacierzyńskie” już na stałe weszły do kanonu praw pracowniczych. Wraz z upowszechnianiem się poglądów równościowych opieka nad dziećmi przestała być domeną kobiet, a prawo do urlopu z tego tytułu zyskali także mężczyźni. Czy jednak praktyka dorównuje w tym względzie teorii? Ciekawe badania przeprowadził na ten temat brytyjski Institute of Leadership & Management (ILM).

W Wielkiej Brytanii obowiązują obecnie przepisy, które dają świeżo upieczonym ojcom prawo do dwóch tygodni płatnego urlopu ojcowskiego. Niektórzy panowie mogą tego urlopu wziąć więcej pod warunkiem jednakże, że ich małżonki zrezygnują w tym czasie z pobierania zasiłku macierzyńskiego i powrócą do aktywności zawodowej.

Z badań przeprowadzonych przez ILM badań wynika, że powyższe prawa w dużej mierze pozostają jedynie teorią. Aż 25% ojców nigdy nie skorzystało z urlopu tacierzyńskiego, a zaledwie niecałe 10% uprawnionych przebywało na takim urlopie dłużej niż ustawowe 2 tygodnie. Jak mówi Charles Evin‒szef ILM cyt. „jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest wciąż pokutujące u wielu pracodawców przeświadczenie, że to raczej kobiety powinny przebywać na urlopach celem opieki nad dziećmi. Pracodawcy nie podchodzą ze zrozumieniem do mężczyzn wykorzystujących ten rodzaj urlopu”. Inną przyczyną na którą wskazał Evin jest czynnik ekonomiczny. Czas przebywania na urlopie ojcowskim jest co prawda płatny, ale wysokość świadczeń otrzymywanych w tym czasie jest regulowana ustawowo i w wielu przypadkach jest niższa, niż regularne zarobki. Jedynie 9% pracodawców „wyrównuje” swoim pracownikom różnicę. Jak mówi Frances O’Grady z federacji związków zawodowych TUC cyt. „ojców po prostu finansowo nie stać na to, aby pozwolić sobie na dłuższy słabo płatny urlop”.

Problemy związane z niskim wskaźnikiem wykorzystania urlopów ojcowskich są znane od dłuższego czasu, ale to właśnie pod wpływem takich badań jak te przeprowadzone przez ILM, brytyjski rząd przygotował projekt reformy tego obszaru. Zmiany, które mają wejść w życie w kwietniu 2015 roku przewidują przede wszystkim bardzo elastyczne rozwiązanie kwestii podziału urlopów pomiędzy matkę a ojca dziecka. Zgodnie z założeniami reformy, sumaryczny czas urlopu macierzyńskiego i tacierzyńskiego będzie mógł być dzielony dowolnie pomiędzy obu małżonków. Według autorów reformy, takie rozwiązanie przyczyni się do zmiany kulturowej i umożliwi ojcom cyt. „większy udział w pierwszych miesiącach życia swoich dzieci”. Na tych rozwiązaniach mają także zyskać kobiety, które będą mogły się bardziej poświęcić pracy zawodowej, nie traktując macierzyństwa jako długiej przerwy w swojej karierze. Wreszcie, zyskają także pracodawcy na wcześniejszym powrocie do pracy zdolnych i utalentowanych kobiet.

A co Wy myślicie o takich rozwiązaniach? I czy ktoś tu nie zapomniał zadać kluczowego pytania‒A co zyskają na tych zmianach dzieci?