Firmy coraz częściej decydują się na uczynienie sławnych osób ambasadorami marek czy konkretnych produktów. Pisaliśmy niedawno o Davidzie Beckhamie, który został „twarzą” Jaguara w Chinach. Okazuje się jednak, że rola ambasadora nie jest wcale łatwym zadaniem, czego dowodzą liczne gafy znanych osobowości związanych z markami technologicznymi. Analizy ostatnich, spektakularnych celebryckich wpadek dokonał na łamach portalu CNN Doug Gross.

Jeden z najlepszych zawodników NBA – LeBron James – miał ostatnio pewne problemy ze swoim smartfonem. Nie omieszkał podzielić się nimi z fanami wykorzystując do tego celu Twittera. W opublikowanym wpisie poinformował, że jego telefon wykasował wszystkie zapisane dane i… zrestartował się. Swój stan ducha po tym zdarzeniu LeBron nazwał „jednym z najbardziej chorych uczuć, jakie kiedykolwiek miał”. I nie byłoby w tej sytuacji nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że „psotnym” telefonem był najprawdopodobniej Samsung Galaxy Note, którego producent płaci koszykarzowi niemałe pieniądze za jego promowanie. James szybko usunął problematyczny “tweet” i zamieścił kolejny, w którym poinformował, że udało się odzyskać wszystkie dane.

Ale nie tylko popularny koszykarz zaliczył wpadkę z promowaną przez siebie marką. W tym miesiącu w trakcie Oskarowej Gali gospodyni wieczoru Ellen DeGeneres zrobiła popularne na całym świecie zdjęcie smartfonem Samsunga, głównego sponsora nagród. Jednak relacjonując przebieg tego wydarzenia zza kulis, zamieszczała tweety używając swojego iPhone’a. Z kolei piosenkarka Alicia Keys wysyłała informacje na Tweetera również z telefonu z popularnym jabłuszkiem, krótko po tym jak została mianowana… dyrektorem kreatywnym BlackBerry. Natomiast w 2012 r. Oprah Winfrey zachwycała się nowym tabletem Microsoft Surface, publikując wpisy… z iPada.

Zdaniem Martina Lindstroma, autora książki pt. „Zakupohologia. Prawdy i kłamstwa o tym, dlaczego kupujemy” takie wpadki celebrytów mogą znacznie zaszkodzić promowanym produktom. Z drugiej strony podkreślił, że mimo zagrożeń, czynienie z osób popularnych ambasadorów marki nadal się opłaca. Okazuje się bowiem, że pozytywny efekt wykorzystania wizerunku znanych i lubianych jest silniejszy, niż jego ewentualne negatywne konsekwencje.