Spór pomiędzy zwolennikami koncepcji, zgodnie z którą najistotniejszą determinantą życiowych osiągnięć jest natura, a entuzjastami teorii eksponującej znaczenie wychowania pozostaje nierozstrzygnięty. Jednak wyniki najnowszych badań przeprowadzonych przez profesora Pankaja Patela z Villanova School of Business są mocnym argumentem dla tych, którzy optują za pierwszą z opcji.

Jak podaje CNBC, według profesora Patela prawdopodobieństwo zostania przedsiębiorcą w dorosłości jest wyższe w przypadku osób, u których stwierdzono wyższy poziom testosteronu w życiu płodowym. Odkrycie to jest efektem badań z udziałem bliźniąt o przeciwnej płci i bliźniąt o tej samej płci, ze szczególnym uwzględnieniem chłopców. W ramach badań przeanalizowano dane dotyczące ponad 2,5 tysiąca osób, zgromadzone przez różne instytucje związane z medycyną i zdrowiem.

Wyniki uzyskane przez Patela sugerują, że ci, którzy przed przyjściem na świat mieli do dyspozycji więcej testosteronu częściej wybierają sporty kontaktowe, jak rugby czy piłka nożna oraz karierę finansistów. Okazuje się również, że w tej grupie więcej osób decyduje się na założenie własnej działalności gospodarczej i samozatrudnienie. Zdaniem Patela zaobserwowana zależność jest rezultatem odwrotnej relacji pomiędzy poziomem testosteronu a awersją do ryzyka. Oznacza to, że osoby o wyższym poziomie testosteronu są gotowe do podejmowania większego ryzyka. Oczywiście uwarunkowania biologiczne nie są jedyną determinantą przedsiębiorczości, jednak mogę stanowić ciekawe wyjaśnienie różnicy w zachowaniach pro-biznesowych.

Wszystkim tym, którzy chcieliby przekonać się, jak biologia może wpłynąć na ich przedsiębiorczą przyszłość, Patel radzi wykonanie szybkiego testu. Palec serdeczny dłuży od wskazującego świadczy o ekspozycji na wyższy poziom testosteronu. Jest to więc dobry znak dla osób marzących o własnym biznesie.