Kiedy dwa kraje liczące w sumie ponad 2 miliardy obywateli podpisują ze sobą umowę gospodarczą o wartości ponad 22 miliardów dolarów, powinno to być tematem czołówek serwisów gospodarczych na całym świecie. Jeżeli się tak nie dzieje (konia z rzędem temu, kto dowiedział się o tym z głównych wydań polskich programów informacyjnych) to znak, że ważne procesy zachodzące w światowej gospodarce nie są należycie zauważane w mass mediach.

Wczoraj zakończyła się trzydniowa wizyta premiera Indii Narendry Modiego w Chinach. Przed rozpoczęciem wizyty zapowiadano podpisanie dwustronnej umowy na realizację projektów gospodarczych o wartości 10 miliardów dolarów. Umowy miały dotyczyć głównie projektów związanych z energią odnawialną, sektorem finansowym i budową portów. W piątek okazało się, że rozmowy były na tyle owocne, że wartość wspólnych przedsięwzięć wzrosła do kwoty 22 miliardów dolarów, a współpraca obejmie także takie dziedziny jak badania naukowe, edukację i transport kolejowy. Projekty zostaną sfinansowane przez chińskie banki. Jak powiedział premier Modi do swoich chińskich partnerów cyt. „pracujmy razem ku obopólnym korzyściom. Indie są teraz gotowe do prowadzenia biznesu”.

Porozumienie z Indiami jest kolejnym etapem w chińskiej strategii budowy swej pozycji jako regionalnego mocarstwa. Kilkanaście tygodni temu pisaliśmy w tym miejscu o podobnej umowie, którą Chiny zawarły z Pakistanem. Dzięki temu Chiny uzyskają swobodny dostęp dla swoich towarów do brzegu Oceanu Indyjskiego. Umowa z Indiami jest z kolei spełnieniem chińskich planów zaznaczenia swojej obecności na subkontynencie indyjskim.

Pomimo zawarcia porozumienia handlowego z Indiami oba kraje pozostają jednak rywalami. Kością niezgody są między innymi kwestie sporów granicznych. Chiny nie uznają podpisanego w 1914 roku porozumienia granicznego pomiędzy kolonialnymi władzami brytyjskimi a władzami południowego Tybetu w sprawie przebiegu granicy. Inna kwestią są ambicje obu krajów co ich roli politycznej w regionie. W tej materii interesy Pekinu i Delhi są w sposób oczywisty sprzeczne.

Jak na razie wydaje się, że dzięki umowom z Pakistanem i Indiami to Chiny są stroną posiadającą inicjatywę w rejonie subkontynentu indyjskiego. Czy i jakie będzie to mieć konsekwencje dla układu sił w regionie i dla światowej polityki oraz gospodarki trudno w tej chwili przesądzać.