Niedawno pisaliśmy o pozytywnych nastrojach w Japonii związanych z wyborami i perspektywą wprowadzenia istotnych reform, nazywanych przez niektórych ekonomistów „Abenomics” – od nazwiska premiera Shinzo Abe. Teraz nadchodzi czas wprowadzenia trudnych zmian fiskalnych, tymczasem tempo wzrostu gospodarczego zdaje się nie odzwierciedlać optymizmu rządzących. Na przekór oczekiwaniom specjalistów, PKB w drugim kwartale było niższe o 1% od przewidywanej wartości.

Tempo wzrostu gospodarczego spadło i w drugim kwartale bieżącego roku PKB w ujęciu rocznym wyniosło 2,6%, jak podaje Urząd Rady Ministrów Japonii. Z kolei analitycy prognozowali tempo wzrostu na poziomie 3,6%. Co więcej, zrewidowano także dane dotyczące PKB z pierwszego kwartału 2013 roku, które zamiast 4,1%, faktycznie wyniosło 3,8%. Opublikowanie tych informacji poskutkowało spadkiem wartości głównego indeksu Tokijskiej Giełdy Papierów Wartościowych, Nikkei 225, o 1%.

Do tej pory działania rządu Abe ożywiły gospodarkę Kraju Kwitnącej Wiśni, głównie dzięki pakietowi stymulacyjnemu i nowej polityce monetarnej zmierzającej do osiągnięcia 2% poziomu inflacji. Trzeci obszar zmian dotyczy polityki fiskalnej i jest on relatywnie najtrudniejszy do wdrożenia, ponieważ zakłada podwojenie podatku od konsumpcji do 10% w 2015 roku. Pierwszy etap, na którym przyjmuje się podniesienie podatku o 3% planowany jest na kwiecień 2014 roku.

Po okresie stagnacji, rządy premiera Abe przyniosły pozytywne rezultaty, czego przejawem jest miedzy innymi spadek wartości jena. Równocześnie część analityków jest przekonana, że chociaż podwyższenie podatków jest krokiem do opanowania gigantycznego długu publicznego wynoszącego blisko 230% PKB, zamknie rządowi drogę do wprowadzania kolejnych reform.