Wszystko wskazuje na to, że w Kraju Kwitnącej Wiśni koalicja rządząca cieszy się większym poparciem społecznym niż w Polsce. Koalicja zdecydowanie wygrała niedzielne wybory do Izby Radców (wyższa izba parlamentu Japonii), co pozwoli na wprowadzanie trudnych reform gospodarczych zapowiadanych przez premiera Shinzo Abe. Zyskał on światowy rozgłos dzięki swoim pomysłom na ratowanie gospodarki kraju i walkę z deflacją.

Proponowane przez niego rozwiązania, nazywane przez ekonomistów „Abenomics”, opierają się na trzech filarach. Pierwszy z nich, określany mianem „Pierwszej strzały” (z ang. First Arrow), stanowił pakiet stymulacyjny w wysokości 105 mld dolarów, który ma pobudzić popyt wewnętrzny. Drugi filar to polityka banku centralnego, polegająca na co miesięcznym skupowaniu z rynku obligacji na kwotę 68 mld dolarów i podwojenie bazy monetarnej. Aktywność ta ma doprowadzić do zwiększenia inflacji do poziomu 2%. „Trzecią strzałą” jest zapowiedziany pod koniec czerwca pakiet reform strukturalnych.

Co ciekawe, „Abenomics” odważnie zakłada stosowanie wszystkich trzech rozwiązań jednocześnie. Zdaniem premiera umożliwi to osiągnięcie zakładanych celów i wyjście z ekonomicznego dołka. Jak pokazują opublikowane w czerwcu wskaźniki dotyczące japońskiej gospodarki, zainicjowany w grudniu plan ratunkowy działa. Dwukrotny wzrost nadwyżki handlowej, większa liczba nowych kredytów oraz wyższy niż przewidywano wzrost PKB zaskoczyły analityków.

Bez wątpienia dobre rezultaty japońskiej gospodarki będące wynikiem wprowadzenia „Abenomics”, przyczyniły się do wyników niedzielnych wyborów. Jak podało BBC premier powiedział: „Zyskaliśmy poparcie obywateli dla zdecydowanych i stabilnych rządów, co umożliwi kontynuację przyjętej polityki ekonomicznej. To z kolei pozwoli osiągnąć zamierzone cele”.

Zdaniem analityków, dzięki wysokiej wygranej Abe będzie mógł zacząć wdrażać trudne reformy strukturalne, określane mianem „Trzeciej strzały”.  Zagraniczni inwestorzy zareagowali pozytywnie na wyniki wyborów, które zapowiadają stabilność rządów w Japonii na kolejne trzy lata.