W ostatnich dniach oczy całej Europy i świata skierowane są w stronę Grecji. Wydarzenia najbliższych dni zadecydują o jej bankructwie. Z podobnymi problemami zmaga się Portoryko zadłużone na kwotę 73 miliardów dolarów. Jutro minie termin zapadalności dużej części długu.

Gubernator Portoryko, Alejandro García Padilla, ma poważny kłopot na głowie: jego kraj nie jest w stanie uregulować zobowiązań, które powstały przez lata niegospodarnego zarządzania wyspą. W tym momencie, na niewielkiej, portorykańskiej populacji, porównywalnej z populacją Connecticut, ciąży dług równy zobowiązaniom stanu Nowy Jork. Przyczyną tak dużego zadłużenia są nadmierne wydatki rządowe i nieefektywność systemu energetycznego. Ponadto, utrzymująca się przez lata recesja spowodowała, że wielu obywateli emigrowało do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu pracy. Podczas gdy w okresie od 1990 do 2000 roku wyspę opuściło 11 tysięcy osób, w latach 2010 – 2013 wyjechało 48 tysięcy Portorykańczyków. Tendencja ta miała negatywny wpływ na gospodarkę, ponieważ wpływy budżetowe z tytułu podatków zmniejszały się, przez co niemożliwe było terminowe regulowanie zobowiązań bez zaciągania kolejnych.

Spirala zadłużenia doprowadziła Portoryko na skraj bankructwa. Niestety, jako terytorium zorganizowane nieinkorporowane Stanów Zjednoczonych o statusie wspólnoty (US Commonwealth), kraj nie ma możliwości skorzystania z ochrony prawnej przed wierzycielami z tytułu tzw. Chapter 9 (ang., Rozdziału 9), jak na przykład zrobiło to upadające dwa lata temu Detroit. Z tego samego powodu problematyczna jest ewentualna pomoc ze strony Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego. Nie mogąc liczyć na wsparcie administracji Baracka Obamy, Portoryko będzie musiało porozumieć się z wierzycielami, a zaspokojenie ich roszczeń może potrwać wiele lat.

1 lipca państwowe przedsiębiorstwo energetyczne, Puerto Rico Electric Power Authority (PREPA), musi spłacić dużą część długu, czego najprawdopodobniej nie będzie w stanie zrobić. Zdaje się, że jedyną szansą ocalenia kraju jest wspomniany Rozdział 9, lecz jego wdrożenie wymaga zmiany przepisów, o którą apeluje gubernator Padilla. W przeciwnym razie Portoryko stanie przed dramatycznym wyborem: wypłacić wynagrodzenia policjantom, nauczycielom i lekarzom, czy też spłacić dług.