Czasami przy okazji przeglądania informacji luźno związanych z tematyką gospodarczą można niejako przy okazji dowiedzieć się ciekawych rzeczy dotyczących właśnie ekonomii. Opublikowana w serwisie BBC informacja dotycząca kameruńsko‒nigeryjskiego konfliktu granicznego jest tego najlepszym przykładem.

Od czasu ogłoszenia niepodległości w 1960 roku Nigeria zgłaszała roszczenia do bogatego w złoża ropy naftowej półwyspu Bakassi leżącego przy granicy z Kamerunem, zamieszkanego przez ponad 300 tysięcy ludzi. Takie same prawa do tego terenu zgłaszał także Kamerun, co w 1981 roku omalże nie doprowadziło do wybuchu wojny pomiędzy tymi krajami. Wreszcie, po wielu latach sporów, oba kraje zwróciły się do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze z wnioskiem o rozstrzygnięcie konfliktu. Decyzją Trybunału półwysep przypadł Kamerunowi, aczkolwiek ONZ ustanowiła 5‒letni okres przejściowy (kończący się w tym roku), w czasie którego miało nastąpić stopniowe przekazanie tego terenu w zarząd kameruńskiego rządu. Wraz ze zbliżaniem się terminu pełnego przejęcia półwyspu przez Kamerun narastają jednak obawy lokalnych mieszkańców (z których 90% to Nigeryjczycy). Podłożem tych obaw nie jest jednak jak należałoby się spodziewać ewentualny konflikt etniczny, ale…podatki.

Otóż, prawo podatkowe w Nigerii przewiduje, że drobni przedsiębiorcy (w tym także rybacy, których na półwyspie Bakassi jest większość) są zwolnieni z płacenia podatku dochodowego. Po objęciu pełni władzy na półwyspie przez Kameruńczyków zacznie tam oczywiście obowiązywać kameruńskie prawo, a to nie przewiduje podobnych zwolnień podatkowych. Co więcej, system poboru podatków przez rząd w Yuande jest delikatnie mówiąc dosyć niezwykły. Otóż, raz do roku wyruszają ze stolicy kraju do każdej prowincji urzędnicy Ministerstwa Finansów. Urzędnikom fiskusa towarzyszą uzbrojone oddziały policji i wojska. Tak sformowane grupy odwiedzają po kolei nawet najodleglejsze zakątki kraju i egzekwują należności podatkowe, oczywiście najczęściej w gotówce. Taki system poboru podatków sprzyja korupcji i nadużyciom i tego właśnie obawiają się mieszkańcy półwyspu Bakassi.

Oczywiście, kwestia podatków nie jest jedynym zmartwieniem mieszkańców półwyspu Bakassi związanym z akcesją tego terenu do Kamerunu. Podnoszone są także obawy co do planów prowadzenia przez Yuande gospodarki rabunkowej na tym terenie, związanej z wydobyciem ropy naftowej i gazu. Nie ulega wątpliwości, że minie jeszcze wiele lat, zanim region Bakassi w pełni zintegruje się z pozostałymi częściami Kamerunu.