Nie od dzisiaj wiadomo, że Chiny traktują kontynent afrykański jako naturalny obszar swojej ekspansji gospodarczej. Jak dotąd brak było doniesień, aby proces ten napotykał na jakieś poważniejsze utrudnienia, czy też wywoływał konflikty z władzami poszczególnych krajów. Sytuacja ta jednak może ulec zmianie, o czym świadczą najnowsze wieści dochodzące z Czadu.

W wywiadzie dla BBC, minister ds ropy naftowej Czadu Djerassem Le Bemadjiel ujawnił, że miejscowe władze zawiesiły działalność chińskiego państwowego przedsiębiorstwa naftowego (CNPC). Powodem decyzji były szkody dla środowiska naturalnego, które spowodowała chińska firma.

CNPC wydobywa ropę naftową w Czadzie od kilku lat. Operuje na polu naftowym w rejonie Koudalwa ok. 200 kilometrów na południe od stolicy kraju Ndżameny. Właśnie w tamtym rejonie kontrola lokalnych władz ujawniła poważne naruszenia ze strony chińskiej firmy. Okazało się, że wydobywana ropa naftowa była wylewana wprost do niczym nie zabezpieczonych rowów ziemnych, skąd miejscowi pracownicy (notabene w skandalicznych warunkach i bez żadnego zabezpieczenia) czerpali ją do dalszego wykorzystania. Efektem kontroli było wstrzymanie wszelkich prac do czasu wyjaśnienia przyczyn takiego stanu rzeczy i ustalenia osób odpowiedzialnych.

Czad stał się państwem‒eksporterem ropy naftowej w 2003 roku, gdy właśnie z pomocą Chińczyków zbudowano kosztem 4 miliardów dolarów ropociąg łączący złoża ropy naftowej w głębi kraju z terminalami leżącymi na wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego. Chińskie firmy niejako w naturalny sposób otrzymały także koncesje na wydobycie ropy naftowej. Czołową rolę wśród nich odgrywa państwowy koncern CNPC.

Obecny konflikt pomiędzy władzami Czadu a CNPC nie jest pierwszym tego rodzaju sporem. Wcześniej działalność firmy została dwukrotnie zawieszona na tle nieporozumień co do cen produktów naftowych. CNPC jest bowiem głównym producentem paliw na lokalny rynek i zdaniem władz w Ndżamenie wykorzystywało swoją pozycję do ustalania zbyt wysokich cen paliw.

Obecna sytuacja w Czadzie, zdaniem ekspertów, świadczy o tym, że dla chińskich firm skończył się czas „eldorado” w krajach afrykańskich. Do tej pory bowiem miały one praktycznie wolną rękę co do tego jak prowadzić swoją działalność. Obecnie być może za przykładem władz w Czadzie, inne kraje także zaczną bardziej uważnie patrzeć na ręce chińskim firmom.