Północnokoreańska Centralna Agencja Prasowa (ang. Korean Central News Agency, KCNA) podała w ubiegłym tygodniu, że Korea Północna rozpoczęła produkcję własnych smartfonów. Czy Apple i Samsung powinny obwiać się nowej konkurencji? Raczej nie ma ku temu powodów, zwłaszcza, że nie wszyscy wierzą w te doniesienia.

Z raportu jedynej oficjalnej agencji prasowej w kraju Kim Dzong Una wynika, że na początku sierpnia tego roku ruszyła produkcja smartfonów nazwanych od jednej z najbardziej popularnych koreańskich pieśni ludowych „Arirang”. Nowoczesne urządzenia mają dotykowe ekrany i wbudowane aparaty fotograficzne o dużej rozdzielczości. Trzeba jednak pamiętać, że niewielu użytkowników będzie miało szansę w pełni wykorzystać możliwości „Ariranga”, ponieważ dostęp mieszkańców Korei Północnej do Internetu i sieci komórkowej jest poważnie ograniczony.

Podczas wizyty w fabryce wytwarzającej smartfony, Kim Dzong Un wyraził zadowolenie, że tak nowoczesny telefon powstał z zastosowaniem krajowej technologii. Podkreślił także, że masowa produkcja urządzeń powinna być powodem do wzrostu dumy narodowej i patriotyzmu. Opis przebiegu wizyty opublikowany przez KCNA (zakładka Past News, artykuł z dnia 10 sierpnia pt.”Kim Jong Un Visits May 11 Factory”) ma wyraźnie charakter propagandowy. Równocześnie sceptycy wątpią, aby Korea Północna miała dostęp do technologii potrzebnej do tworzenia zaawansowanych rozwiązań.

Zdaniem Martyna Williamsa, redaktora portalu North Korea Tech, smartfony są najprawdopodobniej produkowane w Chinach i dostarczane do koreańskiej fabryki, gdzie pracownicy jedynie kontrolują urządzenia przed sprzedażą. Jak podaje North Korea Tech, w materiale filmowym z wizyty Kim Dzong Una w fabryce, nie ma żadnych ujęć z wcześniejszych etapów produkcji, co według Williamsa przemawia za słusznością jego przypuszczeń. Wszystko wskazuje na to, że póki co Apple i Samsung mogą spać spokojnie.