Opublikowane dane Eurostatu (Głównego Urzędu Statystycznego Unii Europejskiej) nie pozostawiają żadnych wątpliwości – Europa nie ma pracy.

W marcu stopa bezrobocia w strefie euro ponownie wzrosła, osiągając poziom 10,9%. Jest to najgorszy wynik od wprowadzenia waluty euro w 1999 roku. Oznacza to, że w krajach strefy euro bez pracy pozostaje 17,4 miliona osób, z czego 3 miliony w wieku poniżej 25 – ciu lat. Jeśli wziąć pod uwagę dane z całej Unii Europejskiej, jest tylko niewiele lepiej. Stopa bezrobocia w całym Eurolandzie kształtuje się na poziomie 10,2 %.

Na czele niechlubnego rankingu znajduje się Hiszpania, gdzie poziom bezrobocia osiągnął niewyobrażalne 24,4% (5,6 miliona bezrobotnych). Z takim wynikiem Hiszpanom bliżej do krajów trzeciego świata, niż do państw rozwiniętych. Co gorsza, pogłębiająca się recesja nie daje nadziei na rychłą poprawę sytuacji. Na tle Hiszpanii, nawet pogrążone w kryzysie Włochy wyglądają jak potentat. Bezrobocie na poziomie 9,8% to niżej, niż europejska średnia. Obawy budzi jednak fakt, iż marzec to kolejny z kolei miesiąc wzrostu ilości osób bez pacy, co wskazuje na rychłe osiągnięcie dwucyfrowej stopy bezrobocia.

O ile w przypadku pogrążonych w recesji Hiszpanii i Włoch, wysokie stopy bezrobocia nie są zaskoczeniem, to prawdziwym „zimnym prysznicem” były dane z Niemiec. Wskaźnik bezrobocia wyniósł w marcu b.r. 6,8 % i był wyższy o 0,1 % niż oczekiwano (pierwszy wzrost bezrobocia od 6 miesięcy).  Oznacza to, iż bez pracy pozostawało w Niemczech około 2,87 miliona osób.

Według oficjalnych statystyk UE największy spadek bezrobocia w roku 2011 wystąpił na Litwie, Łotwie i w Estonii.