Barnes & Noble i Microsoft podejmują współpracę wymierzoną w działalność Amazon.com. Barnes & Noble utworzy nową spółkę dla swojej działalności z rynku e-booków, Microsoft obejmie w niej niecałe 18% udziałów za 300 mln dolarów.

Barnes & Noble jest największą siecią księgarni w Stanach Zjednoczonych, której podstawowy biznes mocno ucierpiał na aktywności Amazona. Jeszcze w latach 90-tych lider rynku e-commerce zmusił Barnes & Noble do zmiany modelu sprzedaży książek i rozpoczęcie pogoni za klientem, który nieoczekiwanie łatwo przestawił się na zakupy w internecie. W pierwszym dziesięcioleciu XXI w. obszar rywalizacji został przeniesiony przez Amazona do segmentu książek elektronicznych i historia się powtórzyła. Barnes & Noble znowu musiał nadrabiać zaległości i walczyć o klienta swoimi czytnikami oraz ofertą e-booków.

W dalszej rywalizacji będzie miał wsparcie potężnego gracza z sektora nowych technologii. Co prawda Microsoft również przez kilka lat nie odnosił spektakularnych sukcesów, ale sytuacja producenta systemów operacyjnych jest stabilna a ostatnie decyzje pokazują dużą determinację do dynamicznego ataku w najbardziej dynamicznych segmentach elektroniki użytkowej. W tym kontekście zaangażowanie się w biznes wokół czytników Nook sprzedawanych do tej pory przez Barnes & Noble będzie najprawdopodobniej punktem wyjścia do ofensywy na rynek tabletów. Jak pokazuje bowiem przykład Kindle Fire z zeszłego roku, granica między czytnikiem jest dla klientów płynna.

Alians jest również bardzo ciekawy z punktu widzenia wyceny biznesu. Microsoft zapłacił 300 mln dolarów za 17,6% udziałów w nowej spółce, która przejmie dotychczasową działalność Barnes & Noble z obszaru e-booków. To oznacza, że biznes skupiony wokół Nooka został wyceniony na 1,7 mld dolarów, co stanowi kwotę wyższą niż wartość giełdowa całej sieci Barnes & Noble. Nook ma ok. 30% udziałów w rynku czytników w USA (dwa razy mniej niż Amazon). Po raz kolejny w ostatnim okresie, po informacjach o przejęciu Instagram i o wycenie Facebooka, prowokuje to dyskusje, czy wyceny branżowe oparte na przyszłych (potencjalnych) korzyściach zbytnio nie odrywają się od dzisiejszych realiów i fundamentów biznesu.