Do tej pory znany inwestor, Warren Buffett, rzadko kupował akcje spółek należących do branży technologicznej. Jednak jak wynika z ostatniego oświadczenia, na które powołuje się BBC, w jego portfelu znalazły się udziały Apple, giganta w dziedzinie elektroniki użytkowej. Okazuje się, że dla spółki wsparcie ze strony miliardera jest bardzo ważne.

Wczoraj Buffett ujawnił, że zarządzana przez niego spółka inwestycyjna Berkshire Hathaway nabyła akcje Apple o wartości miliarda dolarów. Zwykle topowy inwestor działa według zasady głoszonej przez Benjamina Grahama, zgodnie z którą przy wyborze spółki należy kierować się wyceną jej wartości a nie giełdowymi nastrojami. W związku z tym transakcja Buffetta stała się sygnałem dla innych inwestorów, aby również zainteresować się udziałami Apple. Dowodem ich gorliwości w podążaniu śladami giełdowego guru był 3,7 proc. wzrost wartości akcji amerykańskiego przedsiębiorstwa, do poziomu 93,88 dolara.

Zakup akcji Apple może wydać się zaskakujący, ponieważ Buffett zazwyczaj unikał inwestowania w przedsiębiorstwa technologiczne, tłumacząc się brakiem dostatecznej znajomości branży. Mimo to Berkshire Hathaway jest już udziałowcem podobnych spółek, wśród których znalazł się IBM. Wall Street Journal sugeruje, że za ostatnią transakcję są odpowiedzialni partnerzy Buffetta, Todd Combs i Ted Weschler, którzy zarządzają portfelem o wartości 9 miliardów dolarów. Ich zadaniem jest inwestowanie w obszarach, w których sam Buffett nie podjąłby się lokowania środków.

Z kolei dla Apple niepisana rekomendacja Buffetta ma ogromne znaczenie. W ciągu minionego roku udziały spółki straciły blisko 30 proc. wartości, tempo wzrostu sprzedaży iPhone’ów zmalało, a wielu inwestorów ma wątpliwości, czy Apple zdoła utrzymać zyski na dotychczasowym poziomie.