Wyobraźcie sobie sytuację, gdy wchodzicie po raz pierwszy do jakiegoś sklepu lub restauracji, a w drzwiach kelner wita Was po imieniu. O ile nie jesteście Davidem Beckhamem czy Lady Gagą, to taka sytuacja będzie dla Was co najmniej zaskakująca. Choć wydaje się to fantastyką, to już w niedalekiej przyszłości możemy robić zakupy w inteligentnych sklepach, które nie tylko będą „wiedziały” kim jesteśmy, ale będą także „znały” nasze upodobania.

Mająca siedzibę w Kalifornii firma FaceFirst pracuje nad masowym wdrożeniem aplikacji rozpoznających twarze klientów sklepów. Jak mówi Joel Rosenkrantz–szef firmy cyt. „personel sklepu wyposażonego w taki system, natychmiast po wejściu do środka ważnego klienta otrzyma informację na ten temat. Umożliwi to natychmiastową zindywidualizowaną opiekę nad klientem np. poprzez zaproponowanie filiżanki kawy czy też zaoferowanie mu produktów którymi mógłby być zainteresowany”. Najważniejszym problemem, który należy pokonać, aby taki system zadziałał to oczywiście zgromadzenie fotografii klientów. Tu z pomocą przychodzi…Facebook. Prezes FaceFirst proponuje, aby zdjęcia potencjalnych klientów pobierać właśnie z tego portalu społecznościowego. Jak mówi Rosenkrantz cyt. „jeśli jakiś sklep ma na Facebooku np. ponad 10 tysięcy polubień, to można użyć zdjęć profilowych użytkowników do zbudowania bazy potencjalnych klientów. Można także wykorzystać konta użytkowników utworzone bezpośrednio na stronie sklepu, jeśli ich użytkownicy logowali się poprzez Facebooka. Kolejnym sposobem jest zaoferowanie zniżek lub kuponów promocyjnych tym osobom, które zgodzą się na przesłanie swojego wizerunku podczas logowania czy rejestrowania się na stronie sklepu”.

FaceFirst to nie jedyna firma, która próbuje zaimplementować systemy do rozpoznawania twarzy w celu zwiększenia skuteczności sprzedaży. Mająca siedzibę w Chicago Mendelez International pracuje nad „inteligentnymi” półkami sklepowymi. Idea wynalazku opiera się na potrzebie spersonalizowania oferty w zależności od klienta, który akurat ogląda na półce konkretny towar. Przykładowo, jeżeli system rozpozna, że przed półką z napojami dietetycznymi zatrzymała się nastolatka, natychmiast zostanie wyświetlona informacja, że konkretny napój ma tylko 1 kalorię. Jeżeli będzie to mężczyzna w średnim wieku, zostanie mu zaproponowany voucher lub zniżka na inne towary, tak aby zachęcić go do sięgnięcia po napój, którego w innych okolicznościach pewnie by nie kupił. Tego typu systemy potrafią być skuteczne, a udowodnił to eksperymentalny program zastosowany na jednym z dworców kolejowych w Niemczech w przeddzień Walentynek. Mężczyznom w określonym wieku wyświetlano informację o zbliżających się Walentynkach i sugestią zakupu prezentu. Okazało się, że sprzedaż prezentów w okolicznych sklepach znacząco wzrosła…

Jak widać z powyższego, dane które zamieszczamy w sieci mogą być wykorzystywane do tego, aby zbudować nasz „konsumencki” profil. Nie jest to nowa informacja, ale należy o tym pamiętać „wrzucając” kolejną fotkę na Facebooka.