Niedostateczna ilość snu szkodzi nie tylko zdrowiu, ale i efektywności pracowników. Rozmaite badania potwierdzają negatywny wpływ deprywacji snu, dlatego pracodawcy zastanawiają się jak mu przeciwdziałać. Jedna z amerykańskich grup ubezpieczeniowych, Aetna, zdecydowała się zachęcać swoich agentów do długiego snu… dodatkowym wynagrodzeniem.

Jak podaje BBC, z badań przeprowadzonych w 2011 roku w Stanach Zjednoczonych wynika, że przeciętny pracownik traci z powodu braku wystarczającej liczby przespanych godzin i obniżonej efektywności ponad 11 roboczych dni rocznie. Stanowi to równowartość średnio 2 280 dolarów, co w skali kraju daje stratę rzędu 63 miliardów dolarów rocznie. Podobne wnioski są rezultatem badań przeprowadzonych w 2105 roku w Europie. Pracownicy, którzy śpią mniej niż 7 – 8 godzin dziennie są znacznie mniej produktywni w porównaniu do tych, którzy przesypiają 8 godzin lub więcej. Z kolei wyniki innych badań sugerują, że osoby śpiące krócej niż sześć godzin są czterokrotnie bardziej narażone na przeziębienia.

Mając na uwadze wnioski naukowców, wiele przedsiębiorstw stara się wdrożyć działania, które przyczynią się do dłuższego wypoczynku nocnego pracowników. Jednym z ciekawszych rozwiązań jest system zaproponowany przez grupę ubezpieczeniową Aetna. Osoby uczestniczące w projekcie są nagradzane wypłatą 25 dolarów za każdych dwadzieścia nocy, kiedy udało im się spać co najmniej 7 godzin. W ciągu roku mogą w ten sposób zyskać premię nie wyższą niż 300 dolarów. System wynagradzania za sen został wprowadzony już siedem lat temu, a w zeszłym roku było nim zainteresowanych około 12 tysięcy zatrudnionych. Nagroda jest wypłacana albo na podstawie zapisów pochodzących ze specjalnego naręcznego monitora snu, albo na bazie deklaracji pracowników.

Kay Mooney, należąca do kierownictwa działu personalnego Aetna podkreśla, że wynagradzanie zdrowego snu jest tylko jednym z elementów firmowego programu dbania o formę pracowników. Dodatkową premię można również dostać między innymi za regularne ćwiczenie. Równocześnie Mooney przyznaje, że programy te zostały opracowane nie tylko z myślą o pracownikach, ale także o globalnych korporacjach, które w przyszłości będą mogły skorzystać z doświadczeń spółki w tym zakresie.