Rzadko piszemy w naszym serwisie o Norwegii, gdyż kraj ten nieczęsto gości na czołówkach światowych serwisów ekonomicznych. Okazuje się jednak, że Norwegia to bardzo ciekawy przykład modelowego wręcz wykorzystania swoich zasobów naturalnych do zbudowania trwałych podstaw ekonomicznego bytu swoich obywateli.

Dziennikarze BBC w artykule zatytułowanym „Jak Norwegia uniknęła przekleństwa ropy naftowej” opisali swoje wrażenia z pobytu w tym pięknym kraju. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu Norwegia była krajem farmerów i rybaków. Wszystko zmieniło się wraz z odkryciem złóż ropy naftowej znajdujących się w większości pod dnem morskim u wybrzeży kraju. Od tego czasu kraj zanotował niespotykany skok cywilizacyjny i technologiczny, a ogromne dochody z eksportu ropy naftowej posłużyły do stworzenia specjalnego funduszu, który jest unikatowym rozwiązaniem na skalę światową.

Wspomniany fundusz jest własnością wszystkich obywateli Norwegii, a jego obecna wartość to około 800 miliardów dolarów. Zarząd funduszu dysponując tak ogromnym kapitałem dokonuje inwestycji na giełdach całego świata, a w rękach Norwegów znajduje się już blisko 1% wszystkich papierów wartościowych będących w obiegu na wszystkich światowych rynkach. Inwestycje te przynoszą ogromne zyski, ale zgodnie z prawem tylko 4% zysku jest inwestowane w projekty publiczne w Norwegii. Reszta wypracowanego zysku powiększa kapitał. Właśnie ta zapobiegliwość i oszczędność oraz niechęć do epatowania bogactwem (gdyby aktywa funduszu podzielić pomiędzy wszystkich Norwegów, to każdy z nich w przeliczeniu na lokalną walutę byłby milionerem) zwróciła szczególną uwagę reporterów BBC.

Jak mówi profesor Alexander Cappelen z norweskiej Akademii Ekonomicznej cyt. „jako naród uniknęliśmy pokus związanych z gwałtownym wzbogaceniem się na ropie naftowej. Przyczyną tego był fakt, iż aby wydobywać naszą trudno dostępną ropę naftową, najpierw musieliśmy bardzo dużo zainwestować. W innych krajach ropa naftowa była na wyciągnięcie ręki…My od początku wiedzieliśmy, że inwestycja w ropę naftową to długofalowy projekt”. Jak dodaje profesor Cappelen cyt. „nasze społeczeństwo wychowane w duchu egalitaryzmu i demokracji powszechnie zaakceptowało ideę oszczędzania uzyskiwanych dochodów z wydobycia ropy naftowej. Do funkcjonowania tego systemu niezbędna jest ogromna doza zaufania pomiędzy obywatelami a rządem i takie zaufanie udało się zbudować”.

Czy więc Norwegia to kraj mlekiem i miodem płynący, bez żadnych zmartwień i problemów? Tak nie jest. Norwegowie są świadomi, iż ropa naftowa kiedyś się skończy, a zanim to nastąpi, to z roku na rok trzeba będzie inwestować coraz więcej w celu dotarcia do kolejnych jej złóż. Jak mówi Dag Rune Olsen‒rektor Uniwersytetu w Bergen cyt. „jesteśmy świadomi, że ropa naftowa kiedyś się skończy i dlatego już teraz musimy inwestować jak najwięcej w inne dziedziny nauki i gospodarki. Obawiam się jednak, że poziom tych inwestycji jest wciąż za niski. Tylko takie postępowanie pozwoli Norwegii płynnie wejść w erę postnaftową”.