We wtorek Bank Centralny Indii ogłosił, że od tej pory jego polityka będzie koncentrowała się wokół wspierania wzrostu gospodarczego, a nie jak w ostatnich miesiącach wokół walki z wysoką inflacją. Oświadczenie zostało wydanie dzień po tym, jak minister finansów zrewidował prognozowany poziom wzrostu gospodarczego na kolejny rok, obniżając wcześniejsze przewidywania z 7,6% do wartości pomiędzy 5,7% a 5,9%. Według indyjskiego rządu szansą na przyspieszenie tempa wzrostu jest zainteresowanie zagranicznych inwestorów.

Dla wielu rozwiniętych państw tempo wzrostu gospodarczego zbliżające się do 6% może wydawać się bardzo wysokie, jednak w przypadku Indii jest to wartość najniższa od niemal dekady. Licząc na utrzymanie tempa wzrostu na dotychczasowym poziomie, rząd pokłada nadzieje w inwestorach zagranicznych. Rzeczywiście Indie oferują dostęp do dużego rynku pracy o znacznym potencjale, jednak przedsiębiorców zza granicy mogą zaskoczyć pewne trudności. Zdaniem Surjita Bhalla – szefa Oxus Investments – największą z nich jest nieprzewidywalność decyzji podejmowanych przez indyjskich polityków, których reakcje na procesy gospodarcze nie pozostają w zgodzie z żadnymi logicznymi modelami.

Jako przykład nieobliczalności indyjskich decydentów Bhalla podaje ciągnące się miesiącami, a zakończone przed tygodniem, debaty nad zezwoleniem na wejście na krajowy rynek międzynarodowych sieci handlowych, takich jak Walmart czy Tesco. Pomimo deklaracji rządu dotyczących otwartości na inwestorów zza granicy, w rzeczywistości otrzymanie koniecznych licencji, które są wymagane zarówno w przypadku inwestorów instytucjonalnych, jak i prywatnych, jest bardzo trudne, a regulacje prawne w tym obszarze są szczególnie rozbudowane.

Kolejnym utrudnieniem, na które muszą być przygotowani przedsiębiorcy planujący wejście na indyjski rynek, jest bardzo słabo rozwinięta infrastruktura. Problemem jest nie tylko stan dróg, ale także nieregularność w dostawie prądu czy wody. Ze względu na poziom inflacji, Indyjski Bank Rezerw utrzymuje wysokie 8% stopy procentowe, co nie sprzyja inwestycjom infrastrukturalnym. Nadzieje rządu na inwestycje zagraniczne i szybki rozwój gospodarczy w 2013 roku muszą być poparte zdecydowanymi reformami w kluczowych obszarach, a zdaniem Bhalla w Indiach nic nie jest ani szybkie, ani przewidywalne.