Francuscy przedsiębiorcy ostrożnie decydują się na tworzenie nowych miejsc pracy w obawie przed skomplikowanym prawem pracy. Nieco zaskakujący jest fakt, że w kraju jest prawie 2,5 razy więcej spółek zatrudniających czterdziestu dziewięciu pracowników niż pięćdziesięciu. Okazuje się, że zatrudniając 50 osób pracodawca musi spełnić szereg wymagań opisanych w kodeksie pracy – począwszy od stworzenia rad pracowniczych, poprzez podział zysku, skończywszy na konsultacji planów restrukturyzacji zatrudnienia z pracownikami.

W efekcie wielu przedsiębiorców decyduje się na obejście przepisów poprzez zakładanie kolejnych spółek, z których żadna nie zatrudnia więcej niż czterdzieści dziewięć osób. Niewątpliwie taka sytuacja nie sprzyja tworzeniu nowych miejsc pracy, co– jak wynika z ostatnich badań – poza kryzysem gospodarczym jest dla Francuzów najpoważniejszym problemem. Kłopot polega na tym, że wszelkie kwestie związane z zatrudnianiem są szczegółowo opisane w Code du Travail – 3200 stronicowej księdze, która liczy ponad 100 lat! Ponieważ znaczna część przepisów dotyczy spółek zatrudniających powyżej 49 osób, pracodawcy dbają o to, żeby nie przekroczyć tej magicznej liczby.

Od tworzenia nowych miejsc pracy odstręcza także niemożność ich likwidacji w razie kłopotów finansowych spółki. Przykładem może być sytuacja producenta oprogramowania, spółki Viveo Group, która w lutym 2010 roku rozpoczęła rozmowy z przedstawicielami pracowników na temat redukcji zatrudnienia ze 180 do 120 osób. Po odrzuceniu przez radę pracowniczą wstępnych propozycji, w czerwcu tego samego roku Viveo zaproponowało plan dobrowolnych odejść. Jednak rada zdecydowała się na interwencję sądową. Sprawa toczy się do dziś…

Choć prawie 3 miliony Francuzów pozostaje bez pracy (najwięcej od 12 lat) trudno spodziewać się diametralnej poprawy sytuacji. Pracodawcy chcąc uniknąć sideł skomplikowanych przepisów wolą nie zwiększać zatrudnienia, a przecież nie takie są idee prawa pracy…