Kryzys coraz mocniej daje się we znaki w całej Europie. Najgorsze jest jednak to, że nie widać efektów przeróżnych pakietów pomocowych co i rusz uchwalanych przez polityków. Taki stan rzeczy prędzej czy później musi doprowadzić do wybuchu społecznego niezadowolenia. Dzisiejsza fala protestów, która miały miejsce w wielu europejskich krajach jest być może pierwszym zwiastunem tego co nas może czekać w przyszłości.

W wielu krajach Europy, zorganizowano dzisiaj demonstracje, strajki i pikiety w proteście przeciw polityce oszczędnościowej wymuszającej cięcia przywilejów socjalnych. W odpowiedzi na obniżający się standard życia oraz w proteście przeciwko wysokiemu bezrobociu, Europejska Konfederacja Związków Zawodowych (ETUC) wezwała związkowców do protestów przeciw drakońskim oszczędnościom.

W Portugalii i Hiszpanii w ramach protestów zorganizowano strajk generalny. Nie pracowały szkoły, sklepy i transport. W Madrycie doszło do starć z policją. Z powodu strajków w 23 krajach europejskich ucierpiała komunikacja lotnicza. Brytyjskie linie lotnicze British Airways oraz tani przewoźnik Easy Jest zmuszone były do odwołania niektórych swoich lotów. Podobne trudności przeżywała narodowa linia lotnicza Portugalii‒TAP.

W Hiszpanii główna centrala związkowa UGT podała, że w akcji uczestniczy niemal 100 proc. zatrudnionych w przemyśle motoryzacyjnym, energetycznym, stoczniowym i budowlanym. Jak powiedział przywódca związku zawodowego CCOO Ignacio Fernandez Toxo „jest to strajk wymierzony w politykę samobójczego i antyspołecznego rządu”.

Protesty odbyły się także we Włoszech, gdzie zorganizowano liczne demonstracje. Obok młodzieży szkolnej i uniwersyteckiej uczestniczyli w nich również pracownicy budżetówki, między innymi transportu i służby zdrowia. W Turynie wraz z młodzieżą szli w pochodzie nauczyciele.

W Grecji związkowcy zorganizowali 3‒godzinny strajk ostrzegawczy. Zamknięto szkoły i ministerstwa, a dziennikarze nadają tylko wiadomości dotyczące protestów odbywających się tego dnia w Europie. Z kolei w Belgii trwa 24-godzinny strajk pracowników kolei, który doprowadził do wstrzymania wielu połączeń krajowych i zagranicznych. Nie kursuje m.in. pociąg dużych prędkości między Belgią a Niemcami, a na trasach łączących Belgię z Francją i Holandią spodziewane są opóźnienia.

Dzisiejsze wydarzenia są być może ostatnim sygnałem ostrzegawczym dla rządzących, wskazującym dobitnie na fiasko dotychczasowych metod rozwiązywania kryzysu. Jeśli politycy nie będą zdolni do wskazania dróg wyjścia z impasu sytuacja dojrzeje do społecznego wybuchu na wielką skalę.