Wydawać by się mogło, że populistyczne hasła znajdują podatny grunt tylko w niedojrzałych demokracjach. Jak się okazuje nic bardziej mylnego. Nawet w krajach o długich tradycjach demokratycznych, gdzie społeczeństwo świetnie rozumie mechanizmy gospodarcze, pokusa szafowania nośnymi‒żeby nie powiedzieć populistycznymi‒sloganami jest nadal duża. Najnowszy przykład pochodzi z Wielkiej Brytanii.

W przeddzień partyjnej konwencji opozycyjnej Partii Pracy, jej szef Ed Miliband udzielił wywiadu w którym obiecał, że jeśli jego partia przejmie stery władzy, to pod koniec kolejnej kadencji (2020 rok) płaca minimalna w Wielkiej Brytanii wyniesie 8 funtów na godzinę. Jak powiedział Miliband cyt. „nie jest to sprawiedliwe, że jeden na pięciu Brytyjczyków pracuje za płacę minimalną. Zbyt często zwykli ludzie uważają, że politycy o nich nie myślą, a to przecież pracownicy są wytwórcami naszego dobrobytu na równi z wielkimi przedsiębiorcami czy szefami firm. My jako Partia Pracy dostrzegamy to i chcemy docenić. Powinniśmy pokazać, ze Wielka Brytania znów jest krajem, gdzie ciężka praca jest odpowiednio wynagradzana.”

Płaca minimalna w Wielkiej Brytanii jest określona osobno dla różnych grup pracowników. Dla zatrudnionych, w wieku powyżej 21 lat wynosi ona obecnie 6,31 funta, dla osób w wieku 18‒20 lat 5,03 funta, dla osób w wieku poniżej 18 lat 3,72 funta, a dla stażystów i praktykantów 2,68 funta. Trzeba jednak pamiętać o tym, iż w październiku stawki te wzrosną i np. płaca minimalna dla osób w wieku powyżej 21 lat będzie wynosić 6,50 funta, a dla praktykantów 2,73 funta. Podwyżka płacy minimalnej została zatwierdzona przez rząd w marcu br. i jest to pierwszy przypadek od 2008 roku, gdy wzrost ten jest wyższy niż stopa inflacji.

Pomysły labourzystów zostały skrytykowane przez rządzącą Partię Konserwatywną. Jak powiedział Sajid Javid‒konserwatywny minister kultury cyt. “ludzie nie dadzą się nabrać na populistyczne hasła labourzystów. Partia Pracy ciągle nie wyciągnęła wniosków ze swoich ostatnich rządów, gdy doprowadziła kraj do zapaści finansowej. Wzrost płacy minimalnej to zła droga do ulżenia najsłabiej zarabiającym. Tą drogą jest obniżka podatków, a jak wiadomo labourzyści głosowali ostatnio przeciwko takim rozwiązaniom.” Krytyka labourzystów przyszła również ze strony liberalnych demokratów, którzy w podwyżce płacy minimalnej widzą zapowiedź polityki cyt. „zwiększonych wydatków publicznych, podwyżki podatków oraz narastającego deficytu budżetowego”.

Co jest jednak najciekawsze w  tym sporze o płace minimalną w Wielkiej Brytanii, to fakt, że jeżeli obecna skala podwyżek wysokości płacy minimalnej się utrzyma, to tak czy inaczej w 2020 roku osiągnie ona poziom 8 funtów na godzinę dla osób w wieku powyżej 21 lat. Czy więc obietnica labourzystów przysporzy im nowych wyborców?