Z opublikowanej niedawno aktualizacji wskaźnika stanu gospodarki światowej stworzonego przez Financial Times i Brookings Institution płyną mało optymistyczne wnioski. Wszystko wskazuje na to, że ogólnoświatowa ekonomia popadła w rutynę. Jest ona bardziej niż kiedykolwiek podatna na nagłe wstrząsy i wahania nastrojów na rynkach, a podejmowane przez rządzących decyzje nie są w stanie efektywnie wpłynąć na jej długotrwałą poprawę.

Indeks Tiger (Tracking Indexes for the Global Economic Recovery) to wskaźnik poprawy sytuacji w światowej gospodarce, który stworzyli, we współpracy z redakcją Financial Times, Eswar Prasad i Karim Foda – analitycy z Brookings Institution. Indeks łączy w sobie dane dotyczące wskaźników bieżącej aktywności ekonomicznej (takich jak PKB czy wielkość importu i eksportu), wskaźników finansowych (indeksy giełdowe) i wskaźników ufności. Dzięki użyciu zaawansowanych metod statystycznych pozwala wychwycić wszelkie zmiany w danych, które są mierzone w różny sposób w poszczególnych krajach i odnieść je wzajemnie do siebie.

Ostatnia aktualizacja pokazuje, że ogólne wskaźniki wzrostu ledwo drgnęły od połowy 2011 roku. Według profesora Prasada „najlepszą rzeczą, jaką można obecnie powiedzieć o niskiej aktywności ekonomicznej jest to, że odbiła się od dna w niektórych ważnych gospodarkach świata”. Na tle innych mocno rozwiniętych krajów wciąż wyróżniają się Stany Zjednoczone, choć i tam wyniki ekonomiczne pozostają poniżej poziomów właściwych dla poprawiającej się sytuacji gospodarczej. Nieznaczna poprawa aktywności ekonomicznej i rosnący popyt konsumpcyjny słabo wspierają powolną regenerację gospodarki. W bardzo złej kondycji pozostaje rynek pracy.

Niewielką poprawę odnotowano w strefie euro, szczególnie na jej obrzeżach, ale mimo to wskaźniki wzrostu w głównych gospodarkach eurogrupy pozostają na niskim poziomie. Pewien postęp zanotowano po podatkowych i strukturalnych reformach w krajach takich jak Grecja i Hiszpania, ale tempo przeprowadzania tych reform jest wciąż zbyt wolne.

Wskaźnik Tiger pozostaje relatywnie mocny dla Chin w związku z danymi sugerującymi stabilizację wzrostu. Państwo Środka skupia się teraz na przygotowaniach do przeprowadzenia szeregu reform ekonomicznych. Wydaje się, że jest w stanie zaakceptować niższy wzrost niż w ostatniej dekadzie, o ile jest on bardziej zrównoważony i napędzany przez konsumpcję prywatną i korzystne inwestycje.

W Ameryce Łacińskiej Argentyna i Brazylia wchodzą w okres stagnacji. Z kolei Meksyk, jedna z najprężniejszych tamtejszych gospodarek, wyraźnie zwalnia w związku z niskim popytem na rynkach zagranicznych, a co za tym idzie słabnącym eksportem.

Indeks Tiger pokazuje, że tempo wzrostu pozostaje słabe w prawie wszystkich rozwiniętych i rozwijających się krajach. Perspektywa długofalowej poprawy jest niepewna. Rządzący starają się unikać trudnych reform strukturalnych, pokładając nadzieję w tym, że banki centralne wesprą skutecznie światową gospodarkę. Żywe pozostają obawy o turbulencje na rynkach finansowych, które w przyszłości mogą przyczynić się do pogłębienia kryzysu w strefie euro.