Życie jest jednak bogatsze od najlepszych scenariuszy filmowych. Któż mógłby bowiem wymyślić sytuację, w której Chińczycy podają do sądu przywódcę najpotężniejszego państwa na świecie i to w jego własnym kraju?

Do takiej właśnie sytuacji doszło ostatnio, a cała sprawa ma związek z projektem farm wiatraków, które miały powstać w stanie Oregon. Firma Ralls Corp, której właścicielami jest dwóch obywateli Chin planowała zbudować potężne farmy wiatraków w bezpośrednim sąsiedztwie poligonu wojskowego na którym armia USA prowadzi testy samolotów bezzałogowych. Prezydent Barack Obama zablokował projekt powołując się na względy bezpieczeństwa narodowego. Pikanterii sprawie dodaje fakt, iż jest to pierwsza tego typu decyzja rządu USA od 22 lat.

Jak należało się spodziewać chińscy właściciele Ralls Corp natychmiast odwołali się od tej decyzji argumentując, iż strona rządowa nie przedstawiła najmniejszych nawet dowodów na to, że firma stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. W swoim pozwie sądowym przedstawiciele firmy zarzucili prezydentowi USA przekroczenie uprawnień i świadomą dyskryminację ich firmy ze względu na narodowość jej właścicieli.

W wywiadzie dla chińskiej agencji Xhinhua właściciele firmy stwierdzili, że decyzja Baracka Obamy jest stricte polityczna i ma związek ze zbliżającymi się wyborami. Tą decyzją Barack Obama chce pozyskać głosy ludzi związanych z rodzimym sektorem farm wiatrowych, a ponadto stworzyć wrażenie, że potrafi się przeciwstawić ekspansji chińskich firm. Ten ostatni argument może mieć doniosłe znaczenie podczas zbliżających się wyborów prezydenckich. Z badań ankietowych wynika bowiem, że duży odsetek Amerykanów właśnie w Chinach upatruje głównego konkurenta USA do roli światowego lidera. Aż 52% respondentów za największe zagrożenie dla USA uznało rosnąca potęgę Chin, a 26% stwierdziło wręcz, że Chiny już teraz stanowią dla USA większe zagrożenie niż Iran czy Korea Północna.

Argumenty Chińczyków z Ralls Corp mogą znaleźć zrozumienie również z tego powodu, iż prezydent Obama uczynił problem rosnącej konkurencji ze strony Chin centralną kwestią swojego programu wyborczego. Miesiąc temu, wpisując się w tą agendę, administracja USA złożyła pozew w Światowej Organizacji Handlu przeciwko Chinom oskarżając je o subsydiowanie produkcji samochodów. W tym kontekście właściciele Ralls Corp łatwo mogą się powoływać na to, iż padli ofiarą bieżącej polityki.

Jakiekolwiek będzie rozstrzygnięcie sądu, to już teraz jest pewne, że pozew przeciwko prezydentowi USA złożony do amerykańskiego sądu przez obcokrajowców złamał kolejne tabu.