Dla wszystkich tych, którzy nie mogą pogodzić się z wygraną Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich, ostatnie dane o amerykańskim PKB są jasnym potwierdzeniem tezy, że ta prezydentura źle wpłynie na największą gospodarkę świata. Obiektywni komentatorzy zwracają jednak uwagę, że Donald Trump urzęduje dopiero tydzień i na oceny jest zdecydowanie za wcześnie.

Jak podał amerykański urząd statystyczny, w czwartm kwartale 2016 roku wzrost PKB w USA wyniósł zaledwie 1,9%, co stanowi duże rozczarowanie. Ekonomiści spodziewali się wzrostu na poziomie 2,2%, co było założeniem realnym biorąc pod uwagę fakt, że w trzecim kwartale ub. roku PKB rósł w tempie 3,5%. Wstępne dane za cały 2016 rok pokazują, że amerykańska gospodarka urosła o 1,6%, co jest najgorszym wynikiem od 2011 roku i stanowi spadek w stosunku do 2015 roku o 1%. Na tak słaby wynik w czwartym kwartale wpływ miał przede wszystkim niższy eksport i wyższy import, co nie zostało zrównoważone przez wyższe niż w poprzednich kwartałach wydatki konsumenckie.

Jak powiedziała Nancy Curtin z firmy Close Brothers Asset Management cyt. “spowolnienie z czwartego kwartału to także efekt niepewności politycznej związanej z wyborem Donalda Trumpa i jego planami reform gospodarczych. Jest jednak za wcześnie, aby przesądzać czy spowolnienie to będzie trwałe i jakie prawdziwe efekty przyniesie Trumponomics”. Paul Ashworth, z firmy Capital Economics uważa z kolei, że słabsze wyniki jednego kwartału to jeszcze nie powód do bicia na alarm. Jak powiedział cyt. „w czwartym kwartale, w porównaniu do trzeciego kwartału, mieliśmy zdecydowany wpływ czynników sezonowych, które wpłynęły na wysokość PKB. Przykładowo, rekordowo wysoki wolumen eksportu produktów rolnych w trzecim kwartale, kilka miesięcy później spadł niemalże do zera”.

Słowa Paula Ashworth’a o nieuleganiu panice znajdują potwierdzenie w danych z innych obszarów amerykańskiej gospodarki. Na nowojorskiej giełdzie panuje optymizm związany z zapowiedziami Donalda Trumpa, a wskaźnik Dow Jones Industrial Average po raz pierwszy przekroczył poziom 20 tysięcy punktów. Pamięta się także słowa Trumpa, który zapowiedział inwestycje i obniżki podatków, co ma wywindować wzrost gospodarczy do poziomu 4% rocznie. Ostatni raz amerykański PKB rósł w tym tempie w 2000 roku w czasach tzw. dotcomowego boomu.

Nie ulega wątpliwości, że wskaźniki amerykańskiej gospodarki będą teraz szczególnie uważnie obserwowane przez zwolenników i przeciwników Donalda Trumpa. Każda ze stron ma nadzieję ma nadzieję znaleźć w nich potwierdzenie własnych przewidywań (uprzedzeń?).