Jeżeli ktoś miał nadzieję na spokojny początek roku w światowej gospodarce, to dzisiejsze wydarzenia stanowiły niewątpliwie przykrą niespodziankę. Przez najważniejsze giełdy świata przetoczyła się fala spadków, zapoczątkowana przez giełdę chińską. Trudno jeszcze do końca oszacować wszystkie straty inwestorów i dalszy rozwój wypadków, ale sytuacja jest poważna.

Dzisiejsza sesja giełdowa w Szanghaju przejdzie do historii jako jedna z najgorszych. Ceny wielu walorów bardzo szybko po rozpoczęciu handlu zanotowały drastyczne spadki, a główne indeksy zanurkowały o 7%, co wymusiło na władzach giełdy zawieszenie sesji, a potem całkowite jej przerwanie. Warto podkreślić, że po raz pierwszy znalazło zastosowanie wprowadzone niedawno w Chinach prawo nakazujące takie działanie władz, co ma na celu zapobiegnięcie wywołaniu dalszej paniki na giełdzie w przypadku gwałtownych spadków. W ślad za giełdą chińską poszły inne czołowe parkiety świata. Amerykańska Wall Street straciła na otwarciu ponad 2%, brytyjski indeks FTSE 100 zamknął się 2,6% na minusie, a niemiecki Dax stracił aż 4,3 %. Jak powiedział Andre Bakhos, szef firmy inwestycyjnej Janlyn Capital cyt. „to było naprawdę brutalne noworoczne przebudzenie dla wielu inwestorów”. Cóż takiego się więc stało, że doszło do takiej a nie innej reakcji giełd?

Eksperci wskazują na dwa czynniki, których czasowa koincydencja doprowadziła do dzisiejszych turbulencji na światowych rynkach. Pierwszym czynnikiem jest pogarszający się sentyment na chińskim rynku. Jak się spekuluje bezpośrednią przyczyną spadków na giełdzie było badanie wskazujące na coraz gorsze perspektywy sektora produkcyjnego w Chinach. Swoje zrobiła także psychologia, która w Chinach ma ogromne znaczenie, większe niż gdziekolwiek indziej na świecie. Wielu inwestorów reaguje tam w sposób stadny, podążając za trendem, co sprzyja wywoływaniu paniki.

Drugim czynnikiem, który przyczynił się do dzisiejszych spadków jest gwałtowny wzrost napięcia pomiędzy Arabią Saudyjską a Iranem. Po tym jak w Arabii dokonano egzekucji szyickich rebeliantów, Iran zerwał stosunki dyplomatyczne z Rijadem. W reakcji na te wydarzenia natychmiast o 3% wzrosła cena ropy naftowej, a o 1% złota, które uważane jest za bezpieczną lokatę na czas kryzysów. Dla wielu Polaków nie są to dobre wieści, gdyż w niespokojnych czasach jedna z bezpiecznych przystani dla kapitału są także waluty, a szczególnie frank szwajcarski, który już dziś umocnił się o 0,8% w stosunku do dolara i euro. Może to w niedługim czasie oznaczać kolejne kłopoty dla frankowiczów.