Na bieżąco śledzimy doniesienia dotyczące zawirowań cen na rynku ropy oraz wynikające z nich konsekwencje. W dzisiejszym wpisie przedstawiamy wpływ obniżenia wartości tego surowca na rynek pracy. Rok temu największym problemem branży było masowe odchodzenie pracowników pól naftowych na emeryturę po przekroczeniu wieku 55 lat. Teraz sytuacja się odwróciła – na skutek znacznego obniżenia cen ropy, wiele firm zostało zmuszonych do redukcji etatów. Interesujący artykuł na temat tego zagadnienia pojawił się na łamach CNN Money.

W styczniu zwolnienie około 11% siły roboczej czyli 7 tys. osób zapowiedział gigant usług naftowych Baker Hughes. Z kolei jego największy konkurent Schlumberger podziękuje za pracę 9 tys. dotychczas zatrudnionych. Armię bezrobotnych zasilą również pracownicy Shella, Apache, Pemexu i Halliburton. Na terenie Stanów Zjednoczonych miastem najbardziej dotkniętym tym problemem będzie Houston. Szacuje się, że zatrudnienie może tam stracić 75 tys. osób. Jest to o tyle dojmujące, że od 2011 roku każdego roku Houston oferowało 100 tys. nowych miejsc pracy w tej branży.

Nieciekawa jest również sytuacja kanadyjskich firm zajmujących się wydobyciem surowca z piasków roponośnych. Koszty pozyskania baryłki ropy są w tym przypadku wyższe niż przy konwencjonalnych metodach, a obniżenie cen rynkowych wymusiło cięcie wydatków i odsunięcie w czasie długoterminowych inwestycji. Jeden z największych kanadyjskich graczy Husky Energy poinformowało, że wypowiedzenia otrzyma około 1000 pracowników budowlanych zatrudnionych przez jednego z jego wykonawców w projekcie Sunrise.

Według Swift Worldwide Resources zwolnienia w branży paliwowej rozprzestrzeniają się w skali świata. Szacuje się, że zbyt niskie ceny ropy kosztowały już ponad 100 tys. miejsc pracy, m.in. w Szkocji, Australii czy Brazylii. Zwolnienia dotyczą nie tylko pracowników fizycznych, ale również inżynierów zatrudnionych przy wydobyciu. Firmy rekrutujące pracowników dla tej branży przestrzegają jednak przed zbyt głębokimi cięciami miejsc pracy. Z jednej strony starsi, doświadczeni pracownicy mogą bowiem wybrać opcję bezpiecznej, wcześniejszej emerytury, z drugiej natomiast młodzi i wykształceni absolwenci zdecydują się na karierę w bardziej obiecujących dziedzinach gospodarki. A to rodzi ryzyko wystąpienia luki wykwalifikowanych kandydatów na rynku pracy, gdy ceny wzrosną i branża zacznie znowu masowo zatrudniać.