Grecja od kilku lat boryka się z poważnym kryzysem ekonomicznym – rząd był zmuszony uchwalić niedawno budżet, który przewiduje radykalne cięcia wydatków, podwyżki podatków, zmniejszenie wynagrodzeń i świadczeń socjalnych. Polityka oszczędnościowa dotyka także kluby sportowe, którym obcięto rządowe dotacje. Ciężki okres przechodzi nawet grecki futbol.

Klubowi działacze usilnie poszukują sponsorów, co nie jest łatwe ze względu na pogrążoną w recesji gospodarkę. Efekt? Amatorskie drużyny są sponsorowane przez budki z kebabami, producentów dżemów i sera feta, a ostatnio także przez… domy publiczne i zakłady pogrzebowe. Sponsoring jest jedną z form promocji. Polega na zawarciu umowy sponsorskiej między sponsorem (firmą, osobą prywatną) a sponsorowanym (osoba, instytucja). Sponsor przekazuje sponsorowanemu środki na realizację jego celów, a w zamian wykorzystuje tkwiący w nim potencjał komercyjny. Umożliwia  to  promocję produktów, usług i marek sponsora, a także budowanie pozytywnego wizerunku firmy.

Voukefalas, amatorski klub piłkarski z Larissy, podpisał umowę sponsorską z lokalną agencją towarzyską. Gracze występują w różowych koszulkach z napisem „Villa Erotica” oraz „Soula’s House of History”. Najstarszy zawód świata okazał się ostatnią deską ratunku dla bankrutującej drużyny. Trener Yannis Batziolas twierdzi, że nie ma się czego wstydzić. Jego zdaniem sponsorowanie profesjonalnych klubów piłkarskich przez firmy bukmacherskie i producentów alkoholi jest to dużo bardziej niemoralne.

Warto zaznaczyć, że w Grecji prostytucja jest legalna. Właścicielka agencji towarzyskiej 67-letnia Soula Alevridou zapłaciła 1000 euro, aby zawodnicy grali w koszulkach z logo jej firmy. Dom publiczny, w którym zatrudnia 14 kobiet, radzi sobie z kryzysem dużo lepiej niż inne firmy tego regionu i jest obecnie wyceniany na 2 miliony euro. Klub Voukefalas potrzebuje rocznie 10 tysięcy euro, a Madame Alevridou obiecała znacznie większe wsparcie finansowe.

Nowatorski pomysł spotkał się jednak z krytyką lokalnego związku piłki nożnej. Organizatorzy ligi zabronili zawodnikom występowania w różowych koszulkach twierdząc, że naruszają ideę sportu i deprawują niepełnoletnich kibiców i graczy. Marios Spiratos, szef miejscowego związku piłki nożnej powiedział, że promowanie prostytucji jest niedopuszczalne.

Voukefala nie jest jedynym klubem, który musiał zwrócić się do niecodziennego sponsora o pomoc. Drużyna Palaiopyrgos z miasta Trikala podpisała kontrakt z domem pogrzebowym i występuje teraz w czarnych koszulkach z wielkim krzyżem jako logo. Ze względu na brak akceptacji ze strony związku na czas meczu zawodnicy muszą zaklejać krzyż taśmą, która ma zresztą tendencję do odklejania się w czasie gry, o co nikt już nie ma do piłkarzy pretensji. Lefteris Vasiliou, dyrektor generalny klubu tłumaczy swoją decyzję bardzo ciężką sytuacją finansową – klub nie miał sponsora od 3 lat.

Sport w Grecji ma przed sobą trudny okres. Co gorsza, kryzys dotyka nie tylko drużyny piłkarskie. Federacja Sportu Amatorskiego zawiesiła ostatnio na kilka tygodni swoją działalność, by zaprotestować przeciwko cięciom w budżecie. Jest to o tyle niepokojące, że w takich właśnie organizacjach odkrywa się i pielęgnuje młode talenty. Wygląda na to, że kolebka Igrzysk Olimpijskich może mieć problem z zaistnieniem na światowych arenach sportowych w najbliższych latach.