Światowa Organizacja Handlu (WTO) to organ często oskarżany o niską efektywność działań i brak realnego wkładu w rozwiązywanie globalnych problemów gospodarczych. Często jest nawet porównywana z ONZ, która systematycznie traci na znaczeniu. Okazuje się jednak, że długotrwałe procesy negocjacyjne prowadzone pod egidą WTO przynoszą późne, ale namacalne efekty. Jednym z takich sukcesów jest niewątpliwie zakończenie procesu ratyfikacji porozumienia Trade Facilitation Agreement (TFA).

Był rok 2001, kiedy w katarskiej Dosze po raz pierwszy spotkali się członkowie WTO w nadziei na wypracowanie ogólnoświatowego porozumienia znoszącego bariery i ograniczenia w handlu. Rozmowy znane pod nazwą Doha Round zapoczątkowały serię podobnych spotkań, ale szybko okazało się, że nie jest łatwo dojść do porozumienia w gronie 110 państw, gdzie obowiązuje zasada jednomyślności. Z tego powodu wiele z proponowanych rozwiązań pozostało na etapie wstępnych propozycji, które nigdy nie zostały przyjęte. Pomimo tych trudności, udało się jednak wypracować pakiet rozwiązań znanych jako TFA, choć zajęło to aż 12 lat. W 2013 roku na finalnej konferencji na Bali przyjęto końcowy tekst TFA, ale porozumienie wymagało jeszcze ratyfikacji przez wszystkie 110 krajów. Procedurze stało się zadość w ostatnią środę, kiedy to dyrektor generalny WTO Roberto Azevedo ogłosił, że porozumienie TFA wejdzie w życie w ciągu najbliższego roku.

Czym tak naprawdę jest TFA i dlaczego Roberto Azevedo nazwał je cyt. „największą reformą światowego handlu obecnej generacji.”? TFA jest dokumentem, który w swoim zamyśle wskazuje rozwiązania konieczne do maksymalnego uproszczenia procedur i przepisów związanych z międzynarodową wymianą handlową. W szczególności dotyczy to zagwarantowania biznesowi większego dostępu do informacji, obniżenia opłat związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej i liberalizacji przepisów. Zdaniem Azevedo cyt. „wpływ TFA na gospodarkę będzie nawet większy, niż to co udałoby się osiągnąć poprzez całkowitą likwidację taryf celnych.” Ekonomiści związani z WTO obliczyli, że rocznie światowa gospodarka zyska na wprowadzeniu TFA 14,3%, czyli około 1 biliona dolarów. Najwięcej mają skorzystać kraje ubogie i rozwijające się.

Wejście TFA w życie nastąpi w przyszłym roku, ale już pojawiają się obawy, czy przepisy te nie będą martwe. Szczególne zaniepokojenie wywołały słowa i czyny Donalda Trumpa, który w jednym z przemówień zapowiedział wyjście USA z WTO, a następnie podważył traktat NAFTA o wolnym handlu z Kanadą i Meksykiem. Roberto Azevedo nie uważa tego jednak za poważne zagrożenie. Jak powiedział cyt. „przez te szesnaście lat zmieniło się prawie wszystko i już niejednokrotnie byliśmy świadkami różnych retorycznych popisów polityków. Zwykle były to jednak wypowiedzi obliczone na uzyskanie poklasku w ich własnych krajach, które na dłuższą metę nie wpłynęły negatywnie na TFA.”