Znany i szeroko opisywany skandal z udziałem koncernu Volkswagen okazuje się mieć o wiele bardziej dalekosiężne skutki, niż początkowo mogło się wydawać. Ogromne odszkodowanie, które niemiecki koncern będzie musiał zapłacić władzom USA i tamtejszym klientom firmy, wymusił zmianę strategii rynkowej całej grupy Volkswagena. Paradoksalnie, może się okazać, że całe to zamieszanie może wyjść Volkswagenowi na dobre.

Jak wiadomo, specjaliści z Volkswagena jakiś czas temu znaleźli skuteczny, ale nielegalny sposób, aby ominąć restrykcyjne normy emisji spalin obowiązujące w USA. Specjalne oprogramowanie „rozpoznawało” kiedy samochód poddawany jest testom i tak modyfikowało parametry pracy silnika, że ten spełniał normy ekologiczne. Całkiem inaczej wyglądało to jednak podczas codziennego użytkowania… Efekt? Międzynarodowy skandal i konieczność zapłaty 15 miliardów odszkodowania dla rządu USA, a ponadto dalsze odszkodowania dla klientów indywidualnych.

W efekcie powyższych zdarzeń wiarygodność Volkswagena została mocno nadszarpnięta. Na konferencji prasowej, która miała miejsce kilka dni temu szef koncernu Matthias Mueller przyznał, że w wyniku skandalu firma została zmuszona do podjęcia programu restrukturyzacji na niespotykaną w branży motoryzacyjnej skalę. W wyniku tego planu zwanego również Paktem dla Przyszłości zlikwidowanych zostanie 30 tysięcy miejsc pracy, z czego aż 23 tysiące w Niemczech. Niemiecki koncern zatrudnia na całym świecie 610 tysięcy pracowników, z czego w Niemczech 110 tysięcy. Co istotne, zwolnienia w Niemczech zostały uzgodnione ze związkami zawodowymi i zostaną przeprowadzone tak, że większość zwalnianych odejdzie dobrowolnie na wcześniejsze emerytury.

Zwolnienia to jednak tylko jeden z efektów wprowadzenia Paktu dla Przyszłości. Głównym założeniem programu ma być mocne wejście koncernu w produkcję samochodów elektrycznych i modeli samosterujących. Na tej kanwie ma powstać 9 tysięcy nowych miejsc pracy, przy czym wszystkie w niemieckich fabrykach koncernu. Według zapowiedzi prezesa Muellera cyt. „to w Niemczech mają być produkowane nasze nowe elektryczne modele”. Położenie nacisku na produkcję modeli elektrycznych jest o tyle istotne, że na jednym z głównych rynków jakim są Chiny, od 2018 roku wprowadzone są kwoty, zgodnie z którymi 8% sprzedawanych pojazdów to mają być samochody elektryczne. Od 2020 roku kwota ta rośnie do 12%.

Pakt dla Przyszłości, dzięki zwolnieniom pracowników przyniesie koncernowi Volkswagen około 4 miliardów oszczędności rocznie. Pieniądze te mają zostać zainwestowane w rozwój produkcji samochodów elektrycznych oraz w poprawę wydajności pracy. Jeszcze przed wybuchem skandalu z manipulowaniem wynikami testów emisji spalin, wiadomo było, że wydajność pracy w koncernie kuleje, a margines zysku wynosił zaledwie 2%, podczas gdy u konkurencji było to około 5%. Jednym z celów prezesa Muellera jest właśnie poprawa tego ostatniego wskaźnika. Może się więc okazać, że skandal z manipulowaniem wynikami testów emisji spalin, wymusi pozytywne zmiany w Volkswagenie, które w końcowym efekcie pozwolą koncernowi na skuteczne rywalizowanie z konkurencją na rynkach światowych.