Nawet ci, którzy nie korzystali ze specjalnej aplikacji do zamawiania transportu samochodowego, z pewnością słyszeli o zamieszaniu, jakie na taksówkarskim rynku powoduje Uber. Mimo wielu kontrowersji związanych z jakością i bezpieczeństwem świadczonych usług, amerykańskie przedsiębiorstwo prężnie się rozwija. Dobitnie świadczy o tym podbój Nowego Jorku!

Jak donosi BBC, według danych organizacji The New York Taxi and Limousine Commission, liczba pojazdów jeżdżących pod flagą Ubera przerosła liczbę tradycyjnych, żółtych nowojorskich taksówek. Po ulicach największego miasta Stanów Zjednoczonych kursuje 13 587 żółtych taksówek, podczas gdy flota Ubera liczy 14 088 zarejestrowanych samochodów. Jednocześnie, zebrane informacje sugerują, że tradycyjne taksówki obsługują znacznie więcej kursów niż Uber. Być może jest to spowodowane czasem pracy – przewóz osób jest podstawowym zajęciem kierowców z żółtych taksówek, którzy za kierownicą spędzają cały dzień, podczas gdy dla wielu zatrudnionych przez Ubera, świadczenie usług transportowych jest formą pracy dorywczej.

Fakt ten stanowi jeden z najpoważniejszych zarzutów wobec Ubera, który zdaniem przeciwników, niedostatecznie dba o kwalifikacje i kompetencje kierowców zatrudnianych na bardzo elastycznych warunkach. Często krytykowany jest także sposób naliczania opłat za realizowane przejazdy. Wielu pasażerów narzeka na dodatkowe koszty i wzrost taryf na przykład w okresie sylwestrowym. Tymczasem spółka przekonuje, że kursy zamówione za pomocą aplikacji Uber czy UberX są realizowane w tej samej lub nawet niższej cenie niż przejazdy żółtymi taksówkami.

Z jednej strony sukces Ubera jest imponujący (np. do 2020 roku przedsiębiorstwo planuje między innymi zatrudnić milion kierowców-kobiet), z drugiej jednak zdecydowanie narusza równowagę na rynku. Bhairavi Desai, szef organizacji zrzeszającej nowojorskich taksówkarzy z różnych firm, twierdzi, że jeśli Uber nie ograniczy liczby swoich samochodów, ani zatrudniani przez niego kierowcy, ani kierowcy zasiadający za kółkiem żółtych pojazdów nie zarobią na godne życie.