W miniony poniedziałek informowaliśmy o reakcjach graczy na nową grę Nintendo, Super Mario Run. Kontrowersje wzbudza odpłatność za możliwość korzystania z aplikacji. O ile wśród użytkowników są zwolennicy i przeciwnicy takiego rozwiązania, o tyle inwestorzy jednoznacznie nie są zadowoleni z premiery gry. Świadczy o tym ponad 10 proc. spadek wartości udziałów spółki.

Powstanie Super Mario Run jest rezultatem zmiany strategii spółki, zainicjowanej w 2015 roku, kiedy to Nintendo ogłosiło plany zaangażowania się w produkcję gier na urządzenia mobilne. Nowa gra jest dostępna na platformie dystrybucji cyfrowej App Store. Jak podaje BBC, średnia ocena aplikacji to zaledwie 2,5 gwiazdki. Fakt ten nie uszedł uwadze inwestorów, a kurs akcji spółki notowanej na tokijskiej giełdzie papierów wartościowych spadł o 11 procent. Podobnie wartość udziałów producenta gier, który współuczestniczył w tworzeniu Super Mario Run, spadła od 15 grudnia, czyli od dnia premiery aplikacji o 14 procent.

Inwestorzy mają prawo być zawiedzeni, ponieważ wiązali duże nadzieje z wprowadzeniem kultowej gry w wersji na urządzenia mobilne. W sierpniu tego roku, gdy Nintendo ogłosiło grudniową premierę, wartość akcji spółki znacznie wzrosła. Równocześnie warto zauważyć, że mimo negatywnej reakcji części użytkowników, Super Mario Run już zyskał miano jednej z bardziej dochodowych gier. Analizy przeprowadzone przez spółkę App Annie wskazują, że w ciągu pierwszych trzech dni gra została pobrana ponad 37 milionów razy, a użytkownicy poświęcają średnio 13 minut dziennie na grę.

Teraz Nintendo wraz z partnerami zamierzają na nowo wciągnąć użytkowników w pogoń za Pokemonami. Gra okazała się dużym sukcesem i przyniosła inwestorom nadspodziewane zyski, jednak jej popularność zmalała równie szybko co się zrodziła. Tymczasem Mario jest flagowym bohaterem gier produkowanych przez spółkę, stąd oczekiwania akcjonariuszy były dużo większe.