Dekadę temu Słoweńców dzieliły preferencje dotyczące ulubionego browaru głównie na smakoszy piw Pivovarna Union i tych produkowanych przez Lasko, co sprawiało, że łączny udział w rynku obu przedsiębiorstw należących do Skarbu Państwa wynosił 80 proc.. Dziś wszyscy z niepokojem śledzą losy krajowych producentów bursztynowego napoju, których przyszłość nie maluje się w kolorowych barwach.

Kiedy blisko dziesięć lat temu, po przystąpieniu Słowenii do Unii Europejskiej, lokalny browar Union wpadł w oko belgijskiemu gigantowi Interbrew, władze kraju użyły wszelkich środków, aby udaremnić starania zagranicznego konkurenta zmierzające do przejęcia lokalnej spółki. Polityka prowadzona przez Słowenię była oparta na założeniu, że krajowe spółki powinny pozostać w rękach lokalnych przedsiębiorców oraz państwa, w związku z czym Union trafił pod skrzydła Lasko. Tymczasem obecna sytuacja finansowa zmusza Słowenię do zmian i sprzedaży spółek będących własnością państwa. Niedawne analizy wykazały braki kapitałowe w słoweńskich bankach rzędu 4,8 miliarda euro, co wymaga podjęcia przez Słowenię działań naprawczych.

W związku z tym Skarb Państwa, uzupełniając braki, planuje pozbyć się udziałów w piętnastu przedsiębiorstwach, wśród których są największe banki. Chociaż plany te nie dotyczą bezpośrednio browaru Lasko, los spółki jest niepewny ponieważ właścicielami ponad 50 proc. udziałów browaru jest osiem banków (np. 23 proc. należy do banku NLB), których w wielu przypadkach największym udziałowcem jest państwo. Równocześnie w ciągu miniony lat, od czasu kiedy Lasko przejął Union, sytuacja spółki znacznie się pogorszyła, a długi przedsiębiorstwa wzrosły. W 2007 roku udziały browaru były warte blisko 100 euro za akcję, zaś teraz ich wartość przekracza zaledwie 3 euro.

W pierwszych trzech kwartałach kończącego się roku Lasko odnotował zysk operacyjny w wysokości 26 milionów euro, co jest wynikiem o 11 proc. niższym od zeszłorocznego. Mimo, że spółce udało się zmniejszyć stratę netto z 22 milionów euro do 10,8 milionów euro, niebawem Lasko może zostać przejęte przez jeden z zagranicznych browarów. Konsekwencji tych zmian powinni obawiać się nie tylko piwosze, ale i pracownicy spółki.