Rynek zawsze dostosowywał się do oczekiwań konsumentów, a ludzie którzy pierwsi potrafili dostrzec rysujące się trendy czy nową modę, mieli o wiele większą szansę przekuć tą wiedzę w dobrze prosperujący biznes. Czy tak samo będzie także z nowym trendem rodzącym się właśnie w gastronomii?

Jeszcze nie tak dawno temu, osoba samotnie spożywająca posiłek kojarzyła się wszystkim z kimś społecznie nieakceptowanym, żeby nie powiedzieć że z towarzyskim wyrzutkiem. Wielu z nas także pamięta z czasów szkolnych, że nic tak nie bolało jak samotne spożywanie posiłków w szkolnej stołówce, gdyż oznaczało to pozostawanie poza towarzyskim kręgiem rówieśników. Nic dziwnego, gdyż w naszej kulturze wspólne spożywanie posiłków i zasiadanie przy wspólnym stole jest jednym z najsilniejszych imperatywów towarzyskich, społecznych i rodzinnych. To się jednak zaczyna zmieniać, a pierwsi dostrzegli to restauratorzy.

Jak mówi Aaron Allen‒mieszkający na Florydzie konsultant czołowych sieci restauracji cyt. „społeczeństwo się zmienia, przybywa osób samotnych. W USA jedna na siedem osób jest samotna. Ten fakt zaczyna być widoczny także w stylu życia jaki te osoby prowadzą i … w restauracjach. Coraz częściej można zobaczyć samotne osoby spożywające obiad czy kolację w lokalu i przestaje to dziwić”. Obserwacje te potwierdza Stephen Beckta‒restaurator z Ottawy. Posiada on trzy restauracje w kanadyjskiej stolicy i są one tak urządzone, aby przyciągać właśnie „solową” klientelę. Jak twierdzi Beckta cyt. „wizyta samotnego gościa to największy dowód uznania dla restauracji. Osoby, które przychodzą same robią to z własnej nieprzymuszonej woli, podczas gdy goście będący członkami większej grupy, często ulegają presji otoczenia, jeśli chodzi o wybór restauracji. Dlatego też o samotnych gości należy dbać jak o najlepszych klientów”.

Czym więc restauracje należące do Stephena Beckty przyciągają samotnych gości? Oprócz tak oczywistych kwestii jak zwiększona ilość krzeseł przy barze, czy pojedyncze stoliki, personel restauracji jest specjalnie szkolony do kontaktu z „solowym” gościem. Szkolenia obejmują psychologię, ale także umiejętności nawiązywania rozmowy. Jedną z atrakcji jest też takie zaaranżowanie sali jadalnej, aby goście mogli obserwować kucharzy przy pracy. Często kończy się to propozycją degustacji innych niż zamówione potrawy, co też jest jedną z atrakcji rzadko spotykanych w tradycyjnych restauracjach.

Wróćmy jeszcze na chwilę do Aaarona Allena. Jego zdaniem rosnąca liczba rozwodów oraz fakt, iż ludzie zawierają małżeństwa coraz później będzie przyczyniać się do coraz większej liczby samotnych ludzi. Będą to osoby samotne w sile wieku lub wręcz młode, często dobrze zarabiające i skłonne do wydawania dużych sum na tzw. stołowanie się na mieście. Już teraz w Londynie 30% mieszkań zajmowanych jest przez tylko jedną osobę. W Paryżu jest to ponad 50%, a w Sztokholmie nawet 60% mieszkańców żyje samotnie. Nastawienie się na tego rodzaju klientelę może zapewnić biznesowy sukces wielu restauratorom. Z danych statystycznych wynika, że siła nabywcza singli w USA wynosi 1,9 biliona dolarów, a więc jest to potężna grupa docelowa o którą warto się starać.