Zatłoczony bar pachnący olejem do smażenia frytek, stołówka z kotletem schabowym lub chińszczyzna na wynos to smutna rzeczywistość przerwy obiadowej wielu ludzi. Trudno w takich warunkach podładować akumulatory, zyskać chęć do dalszej pracy lub nauki i z uśmiechem na ustach wrócić do biura albo szkoły. Mamy dobrą wiadomość dla wszystkich, którzy mają tego dość. Na rynku pojawił się Lunch Beat!

W trakcie wieczornego relaksu w domowych pieleszach, pewna 27-letnia Szwedka Molly Range wpadła na pomysł, który odmienił przerwę obiadową wielu Skandynawów. Zaczęła spisywać listę zasad tajnego zgromadzenia, które miało połączyć jej pasje do ciężkiej pracy i… ostrego tańca. Następnie przez Facebooka zaprosiła swoich przyjaciół, by spotkali się z nią na taneczną sesję. Pożyczyła z firmy nagłośnienie, kupiła 20 wegetariańskich wrapsów oraz butelek wody i czekała na podziemnym parkingu pod swoim biurem w Sztokholmie. Pojawiło się 13 osób, Molly włączyła muzykę i… wszyscy zaczęli tańczyć. Godzinę później przepełnione energią towarzystwo rozeszło się do dalszej pracy.

Ludzie byli zachwyceni i zaintrygowani pomysłem Molly na tyle, że już wkrótce musiała poszukać nowych lokalizacji na roztańczone lunche. Obecnie eventy Lunch Beat mają miejsce nie tylko w Sztokholmie, Malmo czy Goteborgu, ale także w Amsterdamie, Wiedniu, Hamburgu i Manchesterze. Sesje odbywają się raz w miesiącu w różnych miejscach – w centrach handlowych, na dachach czy w garażach i trwają godzinę. Muzyka to głównie chill out, ale pojawiają się także ostrzejsze rytmy techno.

Ranger założyła, że Lunch Beat ma mieć charakter non-profit, dlatego dochody z eventu pokrywają jedynie koszty jego organizacji. Za wstęp trzeba zapłacić ok. 15 dolarów, cena obejmuje lunch oraz napoje. Istnieje kilka żelaznych zasad, których należy przestrzegać. Nie wolno rozmawiać o pracy. Jeśli jest to pierwszy taniec danej osoby w Lunch Beat – trzeba go zatańczyć. W trakcie spotkań alkohol i narkotyki są zabronione. Uczestnicy mają skupić się na tańcu i z niego czerpać przyjemność.

Już 31 maja (jutro!) o 12:00, ludzie z 15 krajów spotkają się w trakcie pierwszego symultanicznego Lunch Beat. Szkoda, że wśród tych krajów nie ma Polski. Jeśli ktoś z Was chciałby dołączyć do grona tańczących i zorganizować pierwszy tego typu lunch u nas – wszelkie niezbędne informacje znajdziecie tutaj http://www.lunchbeat.org/