Jeszcze nie przebrzmiały echa dramatycznej decyzji władz Fiata o masowych zwolnieniach w fabryce w Tychach, a już pojawiły się kolejne hiobowe wieści dotyczące przemysłu motoryzacyjnego w Europie. Oto właśnie Opel ogłosił, że w 2016 definitywnie kończy produkcję swojego modelu Zafira Tourer. Oznacza to de facto likwidację zakładu produkcyjnego w niemieckim Bochum.

Opel, którego właścicielem jest amerykański General Motors oświadczył, że powodem takiej decyzji jest dramatyczne załamanie na rynku sprzedaży nowych samochodów w Europie. Zamknięcie produkcji Zafiry w zakładach w Bochum oznacza zwolnienia dla ogromnej większości z ponad 3300 osób załogi. Co prawda mówi się, iż niektóre miejsca pracy mogą zostać zachowane, ale będzie to w wariancie optymistycznym dotyczyć zaledwie niewielkiego odsetka obecnego stanu. Ci którzy zachowają pracę zostaną zatrudnieni w montowni podzespołów, która ma zostać uruchomiona w zlikwidowanych zakładach. Część osób może także znaleźć etat w należącym do Opla magazynie wysyłkowym zlokalizowanym w Bochum.

Rozmowy szefostwa koncernu ze związkami zawodowymi na temat planowanych zwolnień trwały od czerwca, jednakże pomimo obopólnych wysiłków nie przyniosły żadnego rozstrzygnięcia. Stanowisko władz General Motors i Opla podyktowane jest przede wszystkim załamaniem się sprzedaży na rynku motoryzacyjnym w Europie. Zakłady wielu koncernów motoryzacyjnych na Starym Kontynencie zmagają się z podobnymi problemami. Przyczyną obecnego załamania, oprócz trwającego kryzysu, są zbyt duże moce produkcyjne europejskiego przemysłu motoryzacyjnego w stosunku do istniejącego zapotrzebowania. Jak wynika z komunikatu Opla, firma traciła przez ostatnie 12 lat obecności na europejskim rynku. Obecnie nadszedł czas racjonalizacji kosztów.

Fabryka Opla w Bochum jest jedną z czterech jakie firma posiada na terenie Niemiec. Ogółem zatrudnia w Niemczech 20 tysięcy osób. W reakcji na plany firmy rzecznik niemieckiego rządu Georg Streiter wyraził nadzieję, iż „General Motors zrobi wszystko, aby znaleźć społecznie akceptowalne wyjście z tej trudnej sytuacji”. Przekładając to na bardziej zrozumiały język, niemiecki rząd pogodził się już ze stratą przedmiotowych miejsc pracy, a obecnie oczekuje jedynie wypracowania jak najkorzystniejszego systemu osłon socjalnych dla zwalnianych pracowników.