Fawele to dzielnice nędzy, rozpościerające się wokół brazylijskich miast. Charakteryzuje je chaotyczna, ciasna zabudowa i zła sława, którą nie bez powodu zyskały za sprawą działających tam gangów narkotykowych. Slumsy, które do tej pory były uważane za niebezpieczne, niebawem mają dać schronienie turystom. Jak to możliwe?

Zbliżające się XXXI Letnie Igrzyska Olimpijskie, które odbędą się w Rio de Janeiro w 2016 roku, stały się motorem przedsiębiorczości w fawelach. Część mieszkańców ubogich dzielnic przygotowuje swoje domy, by przyjąć kibiców, którzy przyjadą wspierać sportowe reprezentacje swoich krajów. Chociaż rodzi się pytanie, jacy turyści zdecydują się zaryzykować życie w pogoni za tanim noclegiem, drobni hotelarze bronią się, tłumacząc, że nie wszystkie fawele są takie same. Rzeczywiście, w 2008 roku brazylijski rząd zaczął realizować nową politykę, której efektem było wyróżnienie dwóch typów faweli – jednych, zdominowanych przez przestępców oraz drugich, stopniowo pacyfikowanych przez władze. Żołnierze, mając do dyspozycji czołgi i helikoptery, „odbili” niektóre biedne dzielnice z rąk gangów, przywracając w nich prawo i porządek.

To właśnie tam powstają nowe pensjonaty, kuszące turystów widokiem na najbardziej popularne plaże w Rio, jak Copacabana czy Ipanema. Okazuje się, że wielu kibiców nie zraża niechlubna przeszłość faweli i chętnie rezerwują tanie noclegi. Jak donosi BBC, Dario Schaeffer, właściciel jednego z pensjonatów, chwali się, że na czas Olimpiady wynajął już praktycznie wszystkie pokoje. Faktycznie, turystów odwiedzających stronę internetową pensjonatu Schaeffera może zachwycić piękny widok rozpościerający się z tarasu budynku. Zdjęcia schludnych pokoi nie odstraszą nawet bardziej wymagających klientów. Tylko najdociekliwszych zastanowi brak zdjęć okolicy.

Mimo starań podjętych przez Brazylijczyków, pojawia się wiele ostrzeżeń przed wizytami w fawelach, w których wciąż należy spodziewać się zagrożeń. Tymczasem zainteresowanie hostelami na obrzeżach Rio jest potęgowane niewystarczającą liczbą miejsc noclegowych w centrum. Celem miasta jest przygotowanie minimum 40 tysięcy pokoi, podczas gdy spodziewana liczba zagranicznych kibiców znacznie przekracza 350 tysięcy. Jednocześnie ceny noclegów w mniej popularnych dzielnicach są wielokrotnie niższe niż w pozostałych częściach Rio. Oby kibice nie zapłacili zbyt wysokiej ceny za tę oszczędność.