Na łamach naszego portalu często opisujemy sylwetki przedsiębiorców, którzy z powodzeniem odnaleźli się w wymagającym świecie biznesu. Czas na kolejną historię z tej serii. Tym razem przedstawiamy człowieka, którego życie odmieniło się po tym, jak… zamówił pizzę i… musiał na nią czekać 1,5 godziny. 32-letni Kenijczyk Ritesh Doshi odnosił sukcesy jako bankier inwestycyjny, pracując w Londynie, Nowym Jorku i Ammanie. Pewnego razu postanowił odwiedzić swoich rodziców, którzy mieszkali w Nairobi i właśnie ta wizyta stała się początkiem jego nowego życia.  

Któregoś wieczora Ritesh postanowił zamówić pizzę dla całej rodziny. Realizacja zamówienia bardzo się przeciągała, ostatecznie zostało ono dostarczone po ok. 90 minutach. Kilka dni później sytuacja się powtórzyła – tym razem skorzystano z oferty innej pizzerii, ale i tak na danie trzeba było czekać 75 minut. Ritesh był bardzo zdziwiony tą sytuacją, gdyż w każdym miejscu na świecie, w którym przyszło jemu do tej pory pracować, dobrą pizzę dostarczano w rozsądnym czasie – zazwyczaj ok. 35 minut. Zapytał wtedy siebie, dlaczego nie można tego zrobić w Nairobi?

Krótko potem Doshi postanowił odmienić swoją ścieżkę zawodową i porzucił karierę w bankowości. Zajął się rozwijaniem „pizzowego” biznesu w rodzinnym kraju. Po rozmowach z kilkoma osobami zdecydował się wprowadzić na rynek kenijski międzynarodową sieć franczyzową Naked Pizza. Słówko naked ma w języku angielskim wiele znaczeń, jednym z jego tłumaczeń jest wyraz naturalny. I taka jest też oferowana przez sieć pizza. Nie ma w niej żadnych chemicznych dodatków czy cukru, a mięsa będące składnikiem części oferowanych pizz są wolne od hormonów. Naked Pizza została założona w 2006 r. na terenie Stanów Zjednoczonych. Poza USA, sieć ma pięć punktów sprzedaży w Dubaju, a teraz również kolejny w Kenii.

Historię Ritesha opisali na łamach portalu CNN Jessica Ellis i Teo Kermeliotis. W udzielonym wywiadzie młody przedsiębiorca wspomina, że pierwsze reakcje klientów były fantastyczne, co utwierdziło go w przekonaniu, że rynek kenijski ma duży potencjał. W spokojniejsze dni pizzeria realizuje między 100 a 150 zamówień, w bardziej ruchliwe ich ilość wzrasta do 350 – 400. Zdaniem Doshiego, miłość do pizzy to zjawisko ponad podziałami, dzięki czemu udało się jego firmie przekroczyć granice ekonomiczne, rasowe i wiekowe.

Czy porzucenie dobrze zapowiadającej się kariery w międzynarodowej bankowości na rzecz posiadania pizzerii w Kenii jest rozsądnym wyborem? Większość osób stwierdzi pewnie, że niespecjalnie. Doshi zapewnia jednak, że nie żałuje. Podkreśla, że dla niego bardzo ważny jest fakt, że on i jego działalność przyczyniają się do wzrostu gospodarczego i rozwoju rodzinnego kraju. Przedsiębiorca zamierza umacniać swoją markę i zmieniać nawyki żywieniowe Kenijczyków. A co z czasem oczekiwania na pizzę? Jeśli zamówi się ją  w Naked Pizza, na dowóz trzeba poczekać ok. 35 minut. W firmowej restauracji pachnące danie pojawia się na stole w niecałe 10 minut.