Sport zawodowy i pieniądze to we współczesnym świecie niemalże synonimy. Dzięki upowszechnieniu się telewizji, a szczególnie techniki satelitarnej, zmagania najlepszych sportowców świata stały się dostępne dla widzów praktycznie w każdym zakątku globu. Zjawisko to pociągnęło za sobą daleko idące konsekwencje, które jak w soczewce widać na przykładzie najpopularniejszej i zdaniem wielu najlepszej lidze piłkarskiej świata‒angielskiej Premier League.

Mało kto o tym wie, ale jeden z najbardziej utytułowanych i najlepszych angielskich klubów piłkarskich najwięcej fanów ma w … Azji. Okazuje się, że kibice w Japonii, Chinach, Malezji czy Tajlandii „zarywają noce”, aby za pośrednictwem telewizji móc śledzić zmagania swoich ulubieńców. Tak duża popularność klubu z Manchesteru przekłada się oczywiście na krociowe zyski, które czerpane są ze sprzedaży klubowych koszulek i gadżetów. Nie bez znaczenia są także dochody ze sprzedaży praw do transmisji telewizyjnych, choć w tym przypadku gros zysków wpływa na konto władz angielskiej Premier League. To, jakie znaczenie mają dla budżetów angielskich klubów (nie tylko Manchesteru United) środki płynące z azjatyckich źródeł dobitnie obrazuje fakt, iż w przerwie letniej wiele z tych klubów odbywa wyczerpujące tournee po krajach Dalekiego Wschodu, dbając o podtrzymanie dobrego wizerunku wśród miejscowych fanów.

Takie a nie inne uwarunkowania biznesowe mają istotne znaczenie dla pełnego zrozumienia jednej z ostatnich wypowiedzi Richarda Scudamore’a‒prezesa Premier League. W jednym z wywiadów stwierdził on cyt. „bardzo niepokoi nas fakt, iż bardzo słaba w tym roku postawa Manchesteru United w lidze uderza w wizerunek naszej ligi, szczególnie w oczach kibiców w Azji”. Okazuje się, iż Premier League otrzymała sygnały, iż wielu kibiców Manchesteru United w krajach azjatyckich rozczarowanych słabą postawą piłkarzy w trwającym sezonie zrezygnowało z abonamentów telewizyjnych. Spadła także ilość sprzedanych koszulek i gadżetów klubowych. To wszystko uderzyło także bezpośrednio w zyski, które czerpie sama Premier League.

Niektórzy komentatorzy (szczególnie ci kibicujący innym klubom) wyrazili daleko idące zaniepokojenie wypowiedzią Scudamore’a. Obawiają się oni, że władze Premier League mogą w trosce o zachowanie zysków wywierać niedozwoloną presję np. na sędziów, aby ci „bardziej przychylnym okiem” patrzyli na boiskowe poczynania piłkarzy Manchesteru United. Czy te obawy są uzasadnione? O tym przekonamy się dopiero w kolejnym sezonie.