Możliwość wielorakiego analizowania wielkich zbiorów danych jest szansą idealnego dopasowania oferty handlowej do potrzeb indywidualnych klientów. Okazuje się, że big data jest również okazją do poprawy skuteczności… serwisów randkowych.

Według firmy prowadzącej badania, IBISWorld, co dziesiąty Amerykanin ma własne doświadczenia związane z portalami randkowymi, pomagającymi w znalezieniu sympatii lub miłości życia. Oznacza to, że przychody internetowych serwisów randkowych w Stanach Zjednoczonych osiągają wartość 2 miliardów dolarów rocznie. Co więcej, z powodu dostępności randkowych aplikacji na urządzenia mobilne, przewiduje się, że przychody te z miliarda dolarów w 2011 roku wzrosną do 2,3 miliarda dolarów w 2016 roku.

Dla porównania, w Polsce randkowy rynek generuje przychody na poziomie 60 milinów złotych, a eksperci, na których powołuje się Gazeta Wyborcza, dostrzegają duży potencjał rozwojowy. Obecnie do serwisów takich jak Sympatia.pl czy eDarling.pl regularnie loguje się 3,1 milionów Polaków, ale liczba osób, które kiedykolwiek skorzystały z podobnych portali jest trzy razy większa.

Utworzenie konta na portalu randkowym wiąże się z udzieleniem odpowiedzi na wiele szczegółowych pytań na temat zainteresowań, marzeń, przyzwyczajeń i doświadczeń. Jeden z amerykańskich serwisów, Match.com, szacuje, że posiada ponad 70 terabajtów informacji dotyczących użytkowników. Wykorzystanie metodologii big data do analizy profilów pozwala agencjom randkowym zapewnić swoim klientom lepsze dopasowanie i trafniejsze propozycje kandydatów na partnerów lub partnerki. A jak wiadomo bardziej zadowoleni klienci oznaczają większe przychody.

Niestety przeszkodą na drodze do randkowego sukcesu jest kłamstwo – wielu użytkowników, chcąc przedstawić się w korzystniejszym świetle, modyfikuje informacje na swój temat. Zdaniem profesora Kang Zhao, sposobem na pokonanie tej trudności może być włączenie do analizy bezpośrednich danych dotyczących zakupów na Amazon.com, filmów oglądniętych dzięki Netflix czy historii utworów odtwarzanych przez iTunes. Jednak czy wówczas big data całkowicie nie zastąpi big love?