Bezpośrednia wymiana towarów czyli barter to prawdopodobnie pierwsza forma handlu znana ludzkości. Postęp cywilizacyjny oraz przede wszystkim wynalezienie pieniądza sprawiło, że wymiana barterowa przestała być atrakcyjną formą wymiany towarów na skalę masową. Wraz ze wzrostem znaczenia nowych technologii informacyjnych należało także oczekiwać, że nowoczesne formy handlu całkowicie już odeślą barter w zapomnienie. Tymczasem okazuje się, że może być wręcz przeciwnie.

Kiedy Sara Dunaway-Seitz z Kalifornii planowała w zeszłym roku swój ślub, jedna z przyjaciółek poleciła jej aplikację Yerdle. Jak mówi Sara cyt. „to było dla mnie jak wstrząs. Nagle odkryłam, że dzięki Yerdle mam kontakt z tysiącami ludzi, którzy chcą pozbyć się mnóstwa niepotrzebnych im już rzeczy, a z drugiej strony poszukują przedmiotów, które ja prawdopodobnie wyrzuciłabym na śmietnik”. Dzięki Yerdle Sara zakupiła dużą część ślubnych dodatków, ale co ważniejsze, przy okazji pozbyła się z domu rzeczy, które teraz służą innym, nie powiększając tym samym globalnej ilości odpadów w środowisku. Zasada działania Yerdle oparta jest na tzw. dolarach Yerdle. Ludzie wystawiający na portalu niepotrzebne im już przedmioty, wyceniają je w dolarach Yerdle–wewnętrznej „walucie” portalu. Ci, którym uda się coś sprzedać otrzymują do swojego wirtualnego portfela odpowiednią ilość dolarów Yerdle, za które następnie mogą kupić kolejne przedmioty.

Jak mówi Adam Werbach–współtwórca aplikacji Yerdle cyt. „podstawą sukcesu tego typu przedsięwzięć jest ich całkowite przeniesienie na urządzenia mobilne i sprawny system dystrybucji towarów. Z telefonem komórkowym można przejść się po mieszkaniu i wykonać serię zdjęć różnych przedmiotów. Za sprawą jednego kliknięcia będą one po chwili widoczne dla wszystkich członków społeczności. Z opinią Werbacha zgadza się Gee Chuang z portal Listia. Portal ten ma ponad 8 milionów klientów, a gros ruchu na jego stronach generowanych jest za pomocą aplikacji na urządzenia mobilne.

Portale i aplikacje podobne do Yerdle i Listii powstają jak grzyby po deszczu na całym świecie. Przykładem jest australijski portal RipeNear.me. Jego założyciel Alistair Martin inspirację zaczerpnął z obserwacji najbliższego sąsiedztwa. Jak sam mówi cyt. „zafascynowało mnie to, że na moim i na pobliskich podwórkach rosło kilka drzew owocowych. Ich owoce opadały na ziemię i gniły, a równocześnie w pobliskim supermarkecie za te same owoce, często sprowadzane z daleka, trzeba było całkiem sporo zapłacić. Stwierdziłem, że to nie ma sensu i czas znaleźć sposób, aby połączyć potencjalnych nabywców ze źródłem potrzebnych im produktów.” Obecnie portal RipeNear.me działa w 40 krajach, a za jego pośrednictwem można kupić lub wymienić się przedmiotami i produktami pogrupowanymi w blisko 5 tysięcy kategorii. Około 50% transakcji przeprowadzanych jest w systemie wymiany barterowej.

Rosnąca popularność aplikacji oferujących wymianę barterową pomiędzy indywidualnymi osobami zwróciła już uwagę służb … podatkowych. Okazuje się, że w wielu krajach tego typu transakcje mogą pociągać za sobą konieczność zapłacenia podatku, nawet pomimo tego, że żadna gotówka nie przepływa pomiędzy stronami transakcji. Dobra informacja jest taka, że fiskusa nie mają się raczej co obawiać osoby dokonujące takich transakcji sporadycznie. W przypadku zorganizowanej działalności prowadzonej na większa skalę, może to już być problem.