Na łamach naszego portalu informacje na temat tej firmy pojawiały się zazwyczaj w kontekście innowacji produktowych. Dzisiejszy wpis dotyczy jednak mniej chlubnych dokonań, a mianowicie niewłaściwego traktowania pracowników pochodzących z zagranicy. Tesla zatrudniła cudzoziemców do rozbudowy fabryki, nie upewniając się jednocześnie, czy dopełnione zostały wszystkie formalności wizowe. Sprawa wyszła na jaw, kiedy jeden z nich został poważnie ranny. Odpowiedzialnością za całą sytuację firma obarcza jednak jednego ze swoich podwykonawców tłumacząc, że sama nie dopuściła się żadnego nielegalnego postępowania.

Jak informuje CNN Money, producent samochodów zapowiedział podjęcie odpowiednich kroków, aby zająć się poszkodowanym pracownikiem i innymi robotnikami pochodzącymi z zagranicy. Do tej pory nie wskazano jednak, w jaki sposób zamierza to zrobić. Cała sprawa została ujawniona przez Mercury News, które opisało przypadek Słoweńca Gregora Lesnika. Przyjechał on pracować do Stanów Zjednoczonych, ale miał niewłaściwą wizę, by móc wykonywać prace fizyczne. Rok temu w trakcie wykonywania swoich obowiązków w zakładzie Tesli we Fremont, Lesnik został ciężko ranny spadając z trzeciego piętra.

Słoweniec przyjechał do Stanów Zjednoczonych na podstawie wizy przeznaczonej dla pracowników pełniących funkcje kierownicze, ale w rzeczywistości wykonywał prace fizyczne przy budowie lakierni. Obiekt powstaje po to, aby firma mogła zaspokoić popyt na swój nowy samochód Mass Market Model 3, który ma się pojawić na rynku pod koniec 2017 roku. Wskutek upadku Lesnik złamał obie nogi, połamał żebra, miał wstrząśnienie mózgu i inne poważne obrażenia. W swoim pozwie o odszkodowanie złożonym przeciwko podwykonawcy Tesli, firmie ISM Vuzem, oskarża pracodawcę o konieczność pracy przez 7 dni w tygodniu, w wymiarze 68 godzin tygodniowo, przy jednoczesnym wypłacaniu pensji za 40 godzin.

Tesla twierdzi, że nie ma nic wspólnego z nielegalnymi działaniami, a jej ewentualna wina ogranicza się do zawierzenia firmie Eisenmann, zajmującej się budową obiektów malarskich, która z kolei zatrudniła Vuzem. To na nich spoczywał bowiem obowiązek upewnienia się, że przy zatrudnianiu pracowników przestrzegane  były wszystkie przepisy prawa pracy i imigracyjne. W świetle pozwu wszyscy robotnicy pracujący przy budowie lakierni Tesli to nielegalni imigranci ze względu na to, że nie posiadają odpowiednich pozwoleń na pracę. Według dziennikarzy Mercury News, w Dolinie Krzemowej przy drogich projektach budowalnych pracują setki takich osób, które otrzymują wynagrodzenie niższe od obowiązującej płacy minimalnej.

W odpowiedzi na zarzuty kierowane pod adresem Tesli, firma zapewniła o wsparciu wszystkich zagranicznych pracowników zatrudnionych przez Vuzem. Ponadto zapowiedziała zintensyfikowanie kontroli, aby upewnić się, że jej wykonawcy i podwykonawcy działają zgodnie z prawem. W opublikowanym oświadczeniu podkreślono, że dla Tesli „nie jest to kwestia prawna, a kwestia moralna”. Ponadto zaznaczono, iż firma funkcjonuje w oparciu o „zasady ciężkiej pracy i wyjątkowej wydajności, ale zawsze uwzględniające uczciwość, sprawiedliwość i dobroć”. Będziemy śledzić dalszy ciąg tej historii by sprawdzić, jak Tesla poradzi sobie z rysą na swoim wizerunku.