Kiedy 25 lat temu w atmosferze powszechnej euforii upadał Mur Berliński nikt zapewne nie przypuszczał, że przyszłość, która rysowała się wtedy przed Wschodnimi Niemcami jedynie w jasnych barwach, przyniesie także gorzkie rozczarowania. Dziennikarze BBC odbyli w ostatnim czasie podróż do graniczącego z Polską miasta Goerlitz (polski Zgorzelec), a owocem ich pracy jest interesujący artykuł na temat obecnej sytuacji ekonomicznej we wschodnich landach Niemiec.

To co w pierwszym rzędzie uderzyło Brytyjczyków to wyraźne ślady nie tak odległej NRD‒dowskiej przeszłości. Nie ulega wątpliwości, że zasilenie wschodnich landów ogromnymi środkami z funduszy zjednoczeniowych przyczyniło się do skokowej poprawy infrastruktury publicznej czy też wspomogło rozwój małej i średniej przedsiębiorczości. To jednak nie wystarczyło, aby do końca zniwelować różnice pomiędzy wschodnimi a zachodnimi landami. Tuż po zjednoczeniu nastąpił drenaż landów wschodnich z ludzi w wieku produkcyjnym, którzy w poszukiwaniu lepszego życia (nawet dziś pensje w landach zachodnich są o ok. 25% wyższe niż na wschodzie Niemiec) wyjeżdżali na Zachód. Procesowi temu towarzyszyło likwidowanie nierentownych państwowych zakładów pracy, których ruiny do dziś „straszą” w wielu wschodnioniemieckich miastach.

Wyjątkiem nie jest Goerlitz, które w czasach NRD było ważnym ośrodkiem przemysłu włókienniczego i wydobywczego. Dziś populacja miasta liczy zaledwie 56 tysięcy mieszkańców, czyli tylko nieco więcej niż połowę populacji sprzed zjednoczenia. Choć duże zakłady upadły, to jednak wielki przemysł powoli zaczyna wracać do Goerlitz. Obecnie prężnie działa tutaj wytwórnia wagonów kolejowych oraz fabryka turbin. Miasto ze swoją zabytkową architekturą przyciąga także inwestorów chcących stworzyć tutaj coś wyjątkowego. Przykładem jest Winfried Stocker, który kosztem 20 milionów euro odnowił jedną z kamienic z 1913 roku, przekształcając ją w luksusowy dom towarowy. Władze miasta liczą na to, że stanie się on podobną atrakcją jak Muzeum Guggenheima w hiszpańskim Bilbao. Bardziej praktycznie na kwestie przyszłości miasta patrzą jednak lokalni biznesmeni. Jak mówi Juergen Friedel cyt. „już teraz 30% dochodów naszych handlowców przynoszą klienci z Polski i Czech”. Jak zauważają dziennikarze BBC, rozwój gospodarczy Polski i Czech jest od dłuższego czasu na tyle szybki, że jeszcze niedawno patrzący wyłącznie na zachód przedsiębiorcy z Goerlitz zaczynają zwracać się ku wschodowi. Skłania ich ku temu także nie najlepsza sytuacja gospodarcza w samych Niemczech, gdzie polityka kanclerz Merkel zakładająca obniżenie wydatków publicznych zaczyna być już wyraźnie odczuwalna.

Konkluzją z reportażu BBC jest stwierdzenie, że leżące w połowie drogi pomiędzy Berlinem a Pragą Goerlitz może odnaleźć swoją szansę właśnie na wschodzie, otwierając się nie tylko na Polskę i Czechy, ale w przyszłości nawet na Ukrainę. Dla wielu podróżujących ze Wschodu na Zachód jest to bowiem pierwsze niemieckie miasto, które odwiedzają na swojej drodze.