Informacje dotyczące kondycji ekonomicznej poszczególnych państw członkowskich Unii Europejskiej są z uwagą śledzone przez inwestorów, zarządzających podmiotami działającymi na ich terenie, a także obserwatorów rynku. Najnowsze doniesienia na ten temat opublikowała właśnie Komisja Europejska. Wbrew wcześniejszym zapewnieniom gospodarka strefy euro, w skład której wchodzi 18 krajów posługujących się wspólną, unijną walutą, wzrośnie w tym roku jedynie o 0,8%, a nie jak prognozowano o 1,2%. Z kolei w przyszłym roku wzrost ów szacuje się na poziomie 1,1% w porównaniu do 1,7% zapowiadanego wcześniej.

Zdaniem wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Jyrki Katainena, „sytuacja ekonomiczna w strefie euro oraz poziom zatrudnienia nie poprawiają się wystarczająco szybko”. W raporcie, na który powołuje się BBC podano, iż poziom inflacji eurostrefy pozostanie na niskim poziomie (0,5% w tym roku, 0,8% w 2015 r. i 1,5% w 2016 r.), natomiast w dalszym ciągu problemem będzie wysokie bezrobocie. Podkreślono, że można zaobserwować pewne sygnały poprawy sytuacji w krajach członkowskich dotkniętych kryzysem ekonomicznym, w szczególności w Hiszpanii i Irlandii.

Z kolei wyniki największych gospodarek UE – Włoch, Francji, a nawet Niemiec – nie napawają zbytnim optymizmem. Specjaliści wskazują na pierwsze z dwóch wymienionych krajów jako główne hamulce na drodze do ożywienia unijnej ekonomii. Marco Buti, Dyrektor Generalny DG ECFIN powiedział, że problemy gospodarcze strefy euro mają swoje źródło w kryzysie z 2008 roku. Przyznał, iż Komisja Europejska ma świadomość, że „wzrost gospodarczy w Niemczech zbliżą się do przystanku, Francja cierpi w wyniku przedłużającej się stagnacji, a  ekonomia włoska kurczy się”.

Jak już wielkrotnie pisaliśmy, gospodarka światowa to system naczyń połączonych. To dlatego problemy strefy euro wpływają istotnie na ożywienie w innych częściach świata. Dla przykładu dobrze radzące sobie gospodarki Wielkiej Brytanii i USA, są spowalniane przez mniejszy popyt w strefie euro.