Wiele firm ma swoje zagraniczne oddziały rozlokowane w różnych stronach świata. Część zatrudnionych w nich osób pochodzi z innych krajów, niż miejsce funkcjonowania danej placówki. Przed objęciem stanowiska przyglądają się oni bacznie kosztom utrzymania w docelowej lokalizacji. Firma konsultingowa Mercer każdego roku publikuje zestawienie najdroższych miast świata pod tym względem. Tegorocznym zwycięzcą został Hongkong, przeskakując w zestawieniu stolicę Angoli – Luandę.
Jak informuje BBC, spadek Luandy, która okupowała pozycję pierwszą rankingu przez ostatnich kilka lat, wynika przede wszystkim z osłabienia tamtejszej waluty. Na miejscu trzecim uplasował się Zurich, na czwartym – Singapur, a na piątym Tokio. Zestawienie opracowywane przez Mercera ma pomagać firmom w ustalaniu wysokości tzw. dodatków zagranicznych. Pod uwagę brane są w nim koszty ponad 200 różnych aspektów życia na obczyźnie, od wynajmu mieszkania, przez transport, wyżywienie, czy odzież po rozrywki. Ranking opracowywany jest dla 209 miast z całego świata.
Kolejne miejsca w tegorocznym zestawieniu zajęły Kinszasa, Szanghaj, Genewa, Ndżamena oraz Pekin. W Hongkongu wynajęcie domu z trzema sypialniami kosztuje 12.077 dolarów. Za parę dżinsów trzeba zapłacić 128 dolarów, a za filiżankę kawy 7,8 dolara. Dla zobrazowania różnic w kosztach utrzymania posłużmy się przykładem – wynajem apartamentu z dwiema sypialniami, bez mebli, w dobrej dzielnicy kosztuje w Hongkongu 6809 dolarów, w Luandzie – 6,7 tys. dolarów, w Nowym Jorku – 5,1 tys. dolarów, w Londynie – ponad 4,5 tys. dolarów, a w Moskwie – 4,2 tys. dolarów. Natomiast najniższe koszty utrzymania odnotowano w Windhuk oraz Cape Town.
Decydując się na wysłanie pracownika poza granice kraju, firmy muszą brać pod uwagę koszty utrzymania w takim miejscu. Z jednej strony wiedza ta umożliwia odpowiednie planowanie struktury i kosztów zatrudnienia. Natomiast z drugiej pozwala pracownikom zorientować się, jakiej wysokości dodatku zagraniczego powinni oczekiwać w przypadku oddelegowania do pracy w danym miejscu. Ciekawe czy po opublikowaniu rankingu zwiększy się liczba Polaków poszukujących pracy w miastach z pierwszej dziesiątki zestawienia?