Po serii różnorodnych zawirowań, światowa gospodarka zdaje się wychodzić na prostą. Jednak Międzynarodowy Fundusz Walutowy ostrzega przed nadmiernym optymizmem. Zdaniem Jose Vinalsa z MFW stabilność nie została jeszcze zapewniona, choć trudności, które mogą się pojawić, będą miały najprawdopodobniej inne źródła. W przygotowanym przez organizację raporcie Global Financial Stability Report podkreślono, że największym problemem mogą okazać się gospodarki krajów wschodzących. Dlaczego?

Jak informuje BBC, stabilność finansowa w krajach rozwiniętych uległa poprawie. Tymczasem kraje wschodzące odnotowują piąty rok spowolnienia gospodarczego z rzędu. Taka sytuacja niesie ze sobą ryzyko dla stabilności ich ekonomii, a w konsekwencji również dla gospodarki światowej. Problemem jest również zadłużenie. Według MFW kwota nadwyżki kredytowej na rynkach wschodzących wynosi około 3,3, bln dolarów. Zjawisko to jest szczególnie widoczne w Chinach, Tajlandii, Turcji i Brazylii.

Kolejnym problemem są te firmy, które mają długi w obcej walucie. Umacniający się dolar może sprawić, że ich spłata będzie coraz droższa, a co za tym idzie również trudniejsza. Na to zjawisko szczególnie narażone są Węgry, Meksyk, Indonezja i Chile. Specjaliści z MFW zwracają rzecz jasna uwagę również na Chiny. W dalszym ciągu nie wiadomo bowiem, czy są one w stanie uniknąć destabilizowania rynków poszukując bardziej zrównoważonego tempa wzrostu gospodarczego, opartego w większej mierze na usługach i wydatkach chińskich konsumentów. A to oznacza przejściowe kłopoty gospodarek wschodzących.

Twórcy raportu podkreślają, że globalne rynki finansowe stały się wrażliwsze na zmiany wyników ekonomicznych oraz działania polityczne podejmowane w Chinach. Kraje bogate również mają swoje problemy. Pod lupą znalazły się zwłaszcza finanse publiczne i sektor bankowy członków strefy euro. Analitycy podkreślają, że MFW w swoim opracowaniu wydaje się odchodzić od bezpośrednich następstw kryzysu finansowego z 2007 r. Czy to oznacza, że ten rozdział w historii światowej gospodarki mamy już za sobą?