Wszystkie podmioty funkcjonujące na rynku, co jakiś czas muszą dostosowywać się do aktualnych trendów w zachowaniach konsumentów. Czasem wynikają one ze zmiany oczekiwań, innym razem z pojawiających się nowych możliwości zaspokajania potrzeb. Ostatnio ciekawe doniesienia płyną z rynku napojów gazowanych w USA. Okazuje się bowiem, że amerykańscy konsumenci, uchodzący za wielbicieli napitków typu cola, coraz częściej sięgają po alternatywne propozycje gaszenia pragnienia.

Tendencja ta wpływa nie tylko na producentów, ale również oferentów napojów gazowanych, jak chociażby restauracje, dla których stanowiły one przez wiele lat przysłowiową dojną krowę. O zmianach nawyków konsumentów z USA donosi magazyn TIME. Według raportu NPD Group, na przestrzeni ostatnich 5 lat, Amerykanie zamówili o 4% mniej napojów w restauracjach, co odpowiada mniej więcej 2 mld porcji. Wśród przyczyn takiego stanu rzeczy wskazuje się na coraz silniejsze trendy związane z troską o zdrowie, a co za tym idzie wybieranie mniej szkodliwych alternatyw gaszenia pragnienia, jak chociażby butelkowanej wody, kawy i tzw. napojów dla sportowców. Cierpią na tym rzecz jasna flagowe produkty gigantów, tj. Coca-Coli i PepsiCo.

Specjaliści są jednak zdania, że szukanie zdrowszych napojów nie wyjaśnia w pełni spadku zainteresowania napojami w ogóle. W magazynie QSR opublikowano wyniki badań w świetle których od dawna obserwuje się zjawisko obniżania liczby zamówień napojów w restauracjach. W ciągu ostatnich 5 lat ich liczba spadła do poziomu 4 mld. Konieczne jest zatem uwzględnienie tej tendencji w strategiach sieci fast food i innych placówek gastronomicznych.

Jak łatwo się domyślić, przedstawicieli branży nie cieszą najnowsze doniesienia. O ile producenci mają szersze pole manewru w zakresie dostosowania swojej oferty do wymagań konsumentów, o tyle przed restauratorami nie lada orzech do zgryzienia. Takie placówki jak McDonald’s czy Wendy’s zarabiały bowiem właśnie na sprzedaży napojów (i frytek), rekompensując sobie w ten sposób konieczność wprowadzania do menu coraz tańszych posiłków. Teraz muszą znaleźć inne, atrakcyjne dla konsumentów i dla własnego rachunku ekonomicznego, rozwiązanie tej sytuacji.