Rozgrywki piłkarskie śledzą miliony kibiców na całym świecie. Emocje wywołują strzelone – i stracone – bramki, zdobyte trofea oraz postaci najlepszych zawodników. Nie mniej uwagi poświęca się również wysokości kwot przeznaczanych na transfery piłkarzy. W centrum zainteresowania znajdują się zazwyczaj te kluby, które biją rekordy wydatków w tym obszarze. Jednak instytucje organizujące największe rozgrywki piłkarskie postanowiły położyć temu kres. W tym celu UEFA wprowadziła nowe regulacje o nazwie Financial Fair Play. Manchester City i PSG to dwa z dziewięciu klubów, które się do nich nie dostosowały i będą musiały ponieść finansowe konsekwencje.

Mistrzowie Anglii i Francji pogwałcili zasady, które mają zapewnić piłce nożnej jako dyscyplinie sportowej większe zrównoważenie finansowe. Wielu obserwatorów tego rynku argumentuje, że kwoty wydawane na zakup piłkarzy są kosmiczne, przez co biedniejsze kluby nie mają szans w starciach z gigantami. Prowadzi to ich zdaniem do wypaczenia rozgrywek i pogłębia dysproporcje w ligach krajowych. Zarówno Manchester City jak i PSG dysponują bajońskimi sumami na transfery, gdyż pierwszy z nich jest finansowany od 2008 r. przez szejka Mansoura Bin Zayeda Al Nahyana z rodziny królewskiej  Abu Dhabi, a drugi został w 2011 roku wykupiony przez Qatar Investment Authority.

W artykule opublikowanym na łamach CNN można przeczytać, że oba kluby zostały ukarane grzywnami w wysokości 60 mln euro za naruszenie regulacji Financial Fair Play. Zarówno Manchester City jak i PSG podpisały w ostatnich sezonach kontrakty z najlepszymi graczami oraz lukratywne kontrakty ze sponsorami – pierwszy z Eitihad Airlines, drugi z Qatar Tourism Authority. Z 60 mln euro kary nałożonej na każdy z klubów, do kasy UEFA trafi jedynie po 20 mln euro, o ile postąpią one zgodnie z zaleceniami organizacji czyli m.in. zmniejszą wydatki na transfery do kwoty 60 mln euro. W przyszłym sezonie Manchester City i PSG zostały również zobowiązane do ograniczenia składów na rozgrywki Ligi Mistrzów do 21 zawodników.

Przedstawiciele obu klubów zapowiedzieli, że nie będą odwoływać się od nałożonych kar i zastosują się do zaleceń UEFA. Jednocześnie podkreślili, że zamierzają kontynuować prace nad budową silnych drużyn. Podobnymi, choć znacznie niższymi grzywnami, zostały ukarane między innymi tureckie kluby Galatasaray, Bursaspor i Trabzonspor oraz bułgarski Levski Sofia. Biorąc pod uwagę wysokość nałożonych kar, a z drugiej strony majątki, jakimi dysponują właściciele obu drużyn, raczej nie należy spodziewać się znaczących zmian w ich polityce transferowej.