Dzisiejsza prasa w Polsce szeroko donosiła o fiasku, którym zakończyły się chińsko–rosyjskie negocjacje dotyczące podpisania kontraktu na dostawy rosyjskiego gazu do Państwa Środka. Okazało się jednak, że sytuacja zmieniła się diametralnie i dziś o godzinie 4 nad ranem chińskiego czasu (w Europie był późny wieczór dnia wczorajszego) kontrakt został jednak podpisany. Znaczenie tego wydarzenia może wykraczać daleko poza czysto ekonomiczny wymiar.

Umowa została podpisana podczas szczytu w Szanghaju, a godzina jej podpisania dobitnie świadczy jak trudne to były negocjacje. Rosyjski prezydent Władimir Putin od dłuższego już czasu dążył do zapewnienia Rosji zbytu na gaz ziemny nie tylko w Europie Zachodniej, ale i na wschodzie, głównie w Chinach. Pierwsze negocjacje pomiędzy Gazpromem a China National Petroleum Corp (CNPC) rozpoczęły się już 10 lat temu. Ten rok przyniósł jednak zdecydowane przyspieszenie, a to za sprawą sytuacji geopolitycznej związanej z kryzysem na Ukrainie. Po aneksji Krymu Rosjanie stanęli w obliczu realnych sankcji ze strony świata zachodniego, a także działań obliczonych na uniezależnienie się od rosyjskiego gazu. Niedwuznaczne kroki podjęte przez administrację USA zmierzające do umożliwienia eksportu amerykańskiego gazu łupkowego do Europy uświadomiły Rosjanom, że ten rynek zbytu może się dla nich dramatycznie skurczyć. To z kolei byłoby zabójcze dla rosyjskiego budżetu opartego, jak wiadomo, głównie na dochodach z eksportu surowców naturalnych.

Mając powyższe na względzie, nie dziwi determinacja prezydenta Putina, aby ze szczytu w Szanghaju nie wyjeżdżać bez podpisanej umowy z Chinami. Chińczycy z kolei byli świadomi sytuacji w jakiej znalazł się rosyjski przywódca, więc nic dziwnego, że twardo negocjowali i nie chcieli zgodzić się na cenę w wysokości 380 dolarów za tysiąc metrów sześciennych gazu, czyli tyle ile średnio płaci się w Europie. Skoro do porozumienia jednak doszło i to dosłownie w ostatniej chwili, to zdaniem analityków Rosjanie musieli mocno obniżyć swoje oczekiwania cenowe. Prawdopodobnie stało się tak, gdyż w oficjalnym komunikacie nie podano ostatecznej ceny na jaką zgodziły się obie strony.

Podpisana dziś umowa przewiduje, że poczynając od 2018 roku przez 30 lat Rosja dostarczy Chinom 38 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie. Wartość umowy może więc opiewać na kwotę 400 miliardów dolarów. Dla Rosji bardzo istotną kwestią pozostaje fakt, iż dzięki podpisanemu kontraktowi Chińczycy zainwestują w budowę gazociągów i infrastrukturę towarzyszącą. To technologicznie „otworzy” Rosji drogę na wschód. Zdaniem wielu może to być symboliczny początek końca tak mocnych związków Rosji ze światem zachodnim i początek nowego układu sił na geopolitycznej mapie świata.