We wtorek po raz pierwszy od dwóch lat, Chiny zdewaluowały juana. Decyzja Ludowego Banku Chin, czyli banku centralnego Państwa Środka, wpłynie nie tylko na działalność krajowych przedsiębiorców, ale również na międzynarodowe korporacje. Dziennikarze CNN Money wybiórczo wskazali tych, którzy zyskają oraz tych, którzy stracą w zaistniałej sytuacji.

Na tak dużą dewaluację juana Ludowy Bank Chin nie zdecydował się przez dwie dekady, bowiem chińska waluta straciła blisko 2 proc. wartości w stosunku do dolara. Krok ten, który jest wyrazem usilnych starań w kierunku pobudzenia wzrostu gospodarczego i ożywienia chińskiego eksportu, wstrząsnął światowymi rynkami, zaś zagraniczne spółki handlujące w Chinach muszą zrewidować wartość prognozowanych przychodów ze sprzedaży. Indeks Dow Jones stracił 211 punktów, podobnie jak indeksy giełd papierów wartościowych w Europie i Ameryce Południowej.

Najbardziej zaniepokojone mogą czuć się przedsiębiorstwa oferujące w Chinach towary luksusowe. Dewaluacja juana spowoduje, że zyski spadną, zwłaszcza, że już od pewnego czasu tamtejszy popyt jest nieco osłabiony. Biorąc pod uwagę znaczenie, jakie chiński rynek ma dla międzynarodowych gigantów modowych i dostawców innych ekskluzywnych produktów, straty mogą być dotkliwe. Powagę sytuacji dostrzegają inwestorzy i wartość akcji spółek takich Burberry czy Tiffany, których 10 proc. przychodów jest generowanych w Chinach, straciła odpowiednio 3,8 proc. i 2,5 procent. Z kolei udziały Prady straciły na giełdzie w Hong Kongu blisko 4,5 procent.

Nie lepiej wygląda sytuacja spółek, które sprzedają w Chinach surowce. Istnieje obawa, że dewaluacja juana spowoduje wzrost cen surowców takich jak żelazo, aluminium i miedź, przy i tak osłabionym już wcześniej popycie. W związku z tym spółki wydobywcze również tracą na giełdach – wartość akcji Freeport-McMoran spadła o 14 proc., Joy Global o 5.5 proc., BHP Billiton o 4.6 proc., a Rio Tinto o 3 procent.

Podczas gdy przedsiębiorstwa oferujące swoje towary w Chinach muszą liczyć się z niższym przychodami, ręce zacierają eksporterzy. Z jednej strony chińskie produkty staną się bardziej konkurencyjne na międzynarodowych rynkach, a z drugiej – z uwagi na obniżenie kosztów pracy – zyskają przedsiębiorstwa, które zlecają Chińczykom produkcję. W ten sposób na dewaluacji juana skorzysta między innymi sieć handlowa Walmart.